w ,

BMW M135i – Super eM

Adrenalina. Właśnie tego hormonu ?poszukują? fani mocnych wrażeń. Jedni wytwarzają go skacząc na bungee, inni preferują spływy kajakowe. Są też tacy, którzy decydują się na ekstremalne wspinaczki górskie. Ja natomiast znam znacznie lepszy i bezpieczniejszy generator epinefryny ? BMW M135i.

 

Karoseria
Serię 1 wyróżnia długa maska, która skutecznie zaburza klasyczne, kompaktowe proporcje. Z przodu dominującymi elementami są reflektory o klasycznym kształcie i typowy, bawarski ?nos?. Tylną część nadwozia zdobią łagodne linie i logo M-Power. No właśnie, mimo emblematu oznaczającego stado koni pod maską, kompaktowe BMW jest bardzo dyskretne. W porównaniu do normalnych wersji, M135i ma nieco inne zderzaki, charakterystyczne felgi i szare obudowy lusterek. Odrobinę szaleństwa dodaje jednak pomarańczowy lakier, który skutecznie odcina się od szarych ulic, wypełnionych srebrnymi, białymi i czarnymi pojazdami.

 

Wnętrze
We wnętrzu małej ?eMki? trudno znaleźć wady. Materiały, z których został wykonany kokpit są wysokiej jakości, podobnie jak ich spasowanie. Na duży plus zasługuje również ergonomia, która pozwala na bezproblemową obsługę wszystkich urządzeń. Wzorem samym dla siebie jest natomiast kierownica ? ma odpowiednią wielkość i świetnie leży w dłoniach. Sportowy charakter auta najbardziej zdradzają fotele. Zrezygnowano nawet z elektrycznej regulacji, by mogły one się znaleźć tak nisko, jak tylko się da. Warto dodać, że ilość dźwigni, jaką otoczono siedziska, pozwala na idealne dobranie pozycji. Dostęp na tylną kanapę jest taki, jak w innych 3-drzwiowych kompaktach. To jednak nie oznacza, że brakuje tam miejsca. Dwie osoby do około 180 centymetrów wzrostu na pewno nie będą narzekać. Choć bagażnik w takich samochodach jest kwestią drugorzędną, warto wspomnieć, że zmieści pokaźne 380 litrów.

 

Technika
Pod maską testowanego BMW znalazła się? frajda w czystej postaci ? trzylitrowy, 6-cylindrowy silnik wsparty turbiną, generujący 320 KM. Maksymalny moment obrotowy to aż 450 Nm! Jednostka ta współpracuje z 8-biegowym automatem. Najciekawsze jest jednak to, że cała moc przekazywana jest tylko i wyłącznie na koła tylne. To oznacza sporo zabawy, ale o tym za chwilę. Osiągi M135i potrafią zawrócić w głowie – setka w 4,9 sekundy i prędkość maksymalna na poziomie 250 km/h (elektroniczna blokada) to wartości mówiące same za siebie. Warto również wspomnieć o zawieszeniu, które ?na papierze? nie wyróżnia się na tle konkurencji ? z przodu zastosowano kolumny McPhersona, z tyłu zaś układ wielowahaczowy. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko papier? Co ciekawe, średnie spalanie tej wersji można w pełni zaakceptować. W teście udało się zmieścić w 10 litrach ? wynik wręcz genialny, jak na 320-konne auto z klasycznym, 3-litrowym sercem.

 

Wrażenia z jazdy
Rzadko się zdarzają samochody, przez które boli mnie twarz od ciągłego uśmiechu. ?eMka? potrafi generować wielkie pokłady pozytywnych emocji, których próżno szukać w jakimkolwiek innym kompakcie. Ogromna moc połączona z tylnym napędem oznacza zabawę w najlepszym wydaniu. M135i może pracować w czterech trybach ? Eco Pro, Comfort, Sport, Sport+. Pierwszy z nich służy do? oszczędzania, czyli wybierany jest przez tych, którzy omyłkowo trafili za kierownicę M-Power. Comfort jest natomiast kompromisem skutecznie łączącym dobre osiągi z wygodą podróżowania. Kolejny z nich, Sport, zmienia charakter auta utwardzając zawieszenie i układ kierowniczy, a także wyostrzając reakcję skrzyni biegów. Z kolei tryb Sport+ został stworzony z myślą o szalonej zabawie, na którą DSC (system stabilizacji toru jazdy) nie dostało zaproszenia.

 

Wszystkie tryby jazdy znacząco wpływają na zachowanie auta. Interesujące jest to, iż kompaktowa ?Bawarka? może być łagodna jak papryka słodka i ostra jak chilli ? wszystko zależy tylko i wyłącznie od kierowcy. Korzystając z dolnego zakresu obrotomierza, silnik nie jest nawet trochę słyszalny. Jeśli jednak pedał gazu znajdzie się w podłodze, rodzi się symfonia M-Power.

 

W codziennej eksploatacji najlepiej spisuje się tryb Comfort. Aż trudno uwierzyć, że M135i może tak dobrze sobie radzić z nierównościami. Jeśli mam być szczery, ta sportowa wersja BMW lepiej tłumi polskie dziury niż znaczna część normalnych kompaktów. Tak czy inaczej, najbardziej zachwyca moc samochodu. Można jechać 50, 100, 150, czy 200 km/h ? przy każdej szybkości po wciśnięciu gazu, auto potrafi wystrzelić jak z procy.

 

Inny rozdział trzeba napisać o układzie kierowniczym. Reakcja na ruchy ?kółkiem? jest natychmiastowa. Dzięki dobremu rozłożeniu mas, seria 1 słucha się kierowcy jak uczeń swego mentora. Trzeba jednak uważać, bo zbyt mocna obsługa gazu w zakręcie może skończyć się niekontrolowanym (albo kontrolowanym…) postawieniem auta bokiem. Oczywiście tylko przy ustawieniu Sport+, bowiem w każdym innym trybie reaguje system DSC, skutecznie zapobiegający poślizgom.

 

Okiem przedsiębiorcy
Samochody z logo M-Power nie są dla fanów ekonomicznej jazdy. To ultraszybkie, bardzo mocne, świetnie wyposażone narzędzia do wydobywania emocji. Nie dziwi więc fakt, iż sporo kosztują. Testowany egzemplarz miał na pokładzie dosłownie wszystko, ale 230 tysięcy złotych to prawie? ćwierć miliona. Podstawowa wersja kosztuje natomiast 173 500 zł, co wydaje się bardziej przystępną ofertą. Jednak osoby decydujące się na tego typu auta, o pieniądzach nie dyskutują ? oni po prostu mają je na koncie?

 

BMW ma oczywiście szeroki wachlarz finansowy. W ofercie znalazł się standardowo kredyt, nawet do 96 miesięcy (do 60 mies. w przypadku firm). Jeśli chodzi o oprocentowanie, wszystko zależne jest od indywidualnej sytuacji, dlatego warto negocjować.

 

Istnieje także możliwość leasingu. Tu również mamy do czynienia z pełną indywidualizacją. Klient może swobodnie dobrać walutę, a także wartość opłaty wstępnej. Długość trwania umowy jest również zależna od konkretnego przypadku.

 

Podsumowanie
BMW M135i jest bohaterem o dwóch twarzach. Pierwsza z nich przedstawia majestat, prestiż i jakość. Druga zaś szaleństwo, radość i adrenalinę. Obie są pożądane i godne naśladowania, dlatego mała ?eMka? jest bez wątpienia samochodem wartym polecenia osobom szukającym szybkiego, unikatowego samochodu dającego satysfakcję i frajdę z prowadzenia.

 

Tekst: Wojciech Krzemiński
Zdjęcia: Bartosz Wawrzyniak, Wojciech Krzemiński 

 

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hyundai Grand Santa Fe zadebiutuje w Genewie

Jak zmniejszyć liczbę punktów karnych?