Bawarski crossover z elektrycznym układem napędowym stanął przed dużym wyzwaniem, z którym modele na prąd radzą sobie zazwyczaj przeciętnie.
A jak było tym razem? BMW iX nie należy do małych i niskich samochodów, dlatego zaliczenie takiej próby wydaje się naprawdę ciężkim zadaniem. Warto w tym miejscu dodać, że auto ma 4,9 metra długości, 2 metry szerokości oraz 1,7 metra wysokości. Pod względem gabarytów jest więc tak duże, jak BMW X5 i X6.
Test łosia został przeprowadzony na egzemplarzu w wersji xDrive40, który został uzupełniony oponami Pirelli PZero Elect 255/50 R21 (109Y). Tak skonfigurowany egzemplarz waży dokładnie 2440 kilogramów, co na pewno nie pomaga podczas gwałtownych zmian toru jazdy.
BMW iX – test łosia
Jak można było podejrzewać, ani masa własna, ani rozmiary nie pomogły w osiągnięciu dobrego rezultatu. Samochód wykazywał się dużą podsterownością w drugiej fazie pokonywania toru. Na zaliczenie próby przy 77 km/h nie było co liczyć.
Udało się osiągnąć 74 km/h bez strącenia pachołków. To wynik daleki od rewelacji, ale fizyki nie da się oszukać. Układ stabilizacji toru jazdy robił, co mógł, by utrzymać auto na właściwej „ścieżce”.
Przypomnijmy, że BMW iX xDrive40 oddaje do dyspozycji użytkownika 326 koni mechanicznych oraz 630 niutonometrów. Potrafi osiągać setkę w 6,1 sekundy i rozpędzać się do 200 km/h. Bateria litowo-jonowa o pojemności 71 kWh ma zapewniać do 425 kilometrów zasięgu. Ceny BMW iX zaczynają się od 357 900 złotych.