Tego nie spodziewali się nawet zagorzali zwolennicy bawarskiej marki. BMW i Vision Dee zostało zaprezentowane na targach elektronicznych w Las Vegas.
Projekt ma formę samochodu koncepcyjnego, którego celem jest „zapewnienie emocjonalnych wrażeń cyfrowych” – jakkolwiek to brzmi i cokolwiek to znaczy. Co ważne, ma być zapowiedzią technologii, której należy spodziewać się w przyszłych modelach niemieckiego producenta. Wśród nich będzie elektryczne BMW serii 3, które powstanie na płycie podłogowej Neue Klasse.
Przejdźmy jednak do głównego bohatera. BMW i Vision Dee prezentuje się bardzo minimalistycznie i w niczym nie przypomina dotychczas oferowanych aut tej firmy. Można pokusić się o stwierdzenie, że jego prosta i czysta forma bardziej nawiązuje do włoskich aut zabytkowych (np. Lancii i Alfa Romeo), aniżeli rodzimych projektów.
Prostotę znajdziemy także we wnętrzu, gdzie punktem dominującym jest kierownica z dotykowymi przyciskami umieszczonymi na kryształowych panelach. Na konsoli centralnej znajduje się tylko wyświetlany instrument, który najpewniej został uzupełniony funkcją „dotyku haptycznego”.
Z kolei na przedniej szybie znalazły się wskaźniki systemu head-up, które mają wyświetlać się na całej szerokości. Takie rozwiązanie ma pojawić się w modelach BMW wprowadzanych od 2025 roku. Ciekawostką są też praktycznie gładkie panele drzwiowe. Nie ma na nich ani podłokietników, ani klamek. Są za to kolejne małe przyciski.
Inżynierowie odpowiedzialni za BMW i Vision Dee zastosowali także technologię E Ink. Cóż to takiego? Zmienny kolor nadwozia. Takie rozwiązanie było już zastosowane w koncepcyjnym iX, ale wtedy zostało ograniczone do czerni i bieli. Teraz do dyspozycji użytkownika są 32 kolory pokrywające 240 odrębnych elementów.
„Dzięki BMW i Vision Dee pokazujemy, jak samochód może bezproblemowo zintegrować się z cyfrowym życiem i stać się zaufanym towarzyszem” – oznajmił w oficjalnym komunikacie prasowym szef BMW Group Design, Adrian van Hooydonk.
A co z układem napędowym? To kwestia drugorzędna. Będzie taki, jaki akurat okaże się sensowny. W tych czasach trudno przewidywać jaka technologia zostanie uznana za najlepszą za 10 lat.