w

BMW E12 spędziło 35 lat w rzece. „Wędkarz złowił rekina zamiast ryby” (wideo)

BMW E12 spędziło 35 lat w rzece
BMW E12 spędziło 35 lat w rzece. "Wędkarz złowił rekina zamiast ryby" (wideo)

Kradzież samochodu to zawsze przykre doświadczenie – a tym bardziej takiego, który nie jest traktowany, jak zwykły środek transportu.

A jak było z tym modelem? Prezentowane BMW E12 z pewnością mogło być lubiane przez ówczesnego właściciela. Podejrzewamy, że zdążył już o nim zapomnieć, o ile w ogóle jeszcze żyje. Samochód spędził w wodzie aż 35 lat.

Wszystko zaczęło się od niemieckiego wędkarza, który postanowił udać się nad rzekę Izarę. Złowienie takiej ryby nawet mu się nie śniło. Jakież było jego zaskoczenie, gdy okazało się, że okaz waży grubo ponad tonę. A z mułem to pewnie nawet ze dwie.

BMW E12 z dna rzeki

Wędkarz dostrzegł dach pojazdu, dlatego postanowił zgłosić to na policję. Pewnie domyślał się, że auto mogło komuś zaginąć. Na tym etapie nikt jeszcze nie brał pod uwagę, że w wodzie znajduje się tak niezwykłe auto.

Policja wykorzystała robota wodnego z kamerą, dzięki której można było zorientować się, że autem na dnie rzeki jest BMW E12, czyli pierwsza generacja Serii 5. Dziś takich aut już praktycznie nie ma na żadnych drogach w Europie. Co ciekawe, niedaleko miejsca „złowienia” znajduje się fabryka BMW, gdzie od 1972 roku produkowane są właśnie „Piątki”.

BMW E12 spędziło 35 lat w rzece
BMW E12 spędziło 35 lat w rzece

Wyszkoleni nurkowie podpłynęli do wraku i przypięli specjalne liny. Później wykorzystano dźwig, który zdołał wyciągnąć samochód z mułu. Wszyscy byli zaskoczeni, jak dobrze zakonserwowana była karoseria – jakby korozja w ogóle nie była zainteresowana tym samochodem.

>Idealne BMW M5 E39 na sprzedaż. „Cena jak za nowe Ferrari”

Najważniejsze jest jednak to, że w aucie nie znaleziono ludzkich kości. Z danych TUV wynika, że ostatnie zezwolenia do jazdy w ruchu drogowym wygasły w 1988 roku. Co ciekawe, numery rejestracyjne nie pozwoliły ustalić właściciela, bo dane już dawno zostały usunięte z systemu w celu ochrony danych. Z kolei BMW Nie było w stanie podać żadnych informacji, nawet po ustaleniu numeru nadwozia.

Wszystko będzie więc zależało od ludzkiej pamięci. Ktoś może rozpoznać auto swoje lub znajomej osoby. Auto zostało najpewniej skradzione w latach 80. Według specjalistów, to egzemplarz po liftingu, który został przeprowadzony w 1976 roku.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Huracan EVO Warszawa

O „polskim” Lamborghini piszą media z całego świata. Huracan EVO wylądował na ogrodzeniu

Nowa Skoda Kodiaq

Nowa Skoda Kodiaq pokazała skorupę. „Wydaje się dłuższa”