Święta już za rogiem, dlatego kierowcy rzucili się do pielęgnacji swoich maszyn. W końcu nie wypada jeździć brudnym samochodem w takich okolicznościach.
Myjnie pękają więc w szwach. Kolejki tworzą się już od samego rana i trwają aż do późnych godzin nocnych. Dziś mamy ostatni dzień przed Wigilią, co dodatkowo zwiększa ruch w tego typu obiektach. Nie każdy jednak będzie dobrze wspomniał swoją ostatnią wizytę w takim miejscu.
Mycie skończone u blacharza
Ta Pani jest jedną z tych osób. Udała się na myjnie automatyczną swoim niemieckim kompaktem. Gdy pojazd został już umyty i wytarty, postanowiła ruszyć przed siebie. Z niewiadomych przyczyn wcisnęła gaz, ale nie skręciła w wystarczającym stopniu.
Samochód był odpalony, dlatego przyczyną na pewno nie była zablokowana kierownica. W zdarzeniu nie uczestniczyły też osoby trzecie. Być może doszło do pomylenia pedałów (gazu z hamulcem) i paniki, co spowodowało naprawdę poważne straty materialne.
Dodatkowe koszty świąteczne
Poza zakupem prezentów będzie trzeba wyłożyć gotówkę blacharzowi. Ewentualnie pokryje je ubezpieczenie (jeżeli wcześniej nabyty został odpowiedni pakiet), ale to spowoduje utratę zniżek, czego efektem i tak będzie utrata pieniędzy.
Straty obejmują przedni zderzak, maskę, reflektory, błotniki i chłodnicę. Niewykluczone, że pojawiły się także inne uszkodzenia, których nie widać z perspektywy monitoringu.