Do zdarzenia doszło 10 listopada około godziny 14:00 na alei Generała Władysława Andersa w Bielsku-Białej.
Na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną, kierowca niebieskiego Fiata postanowił zmienić pas. Nie zdawał sobie sprawy, że tuż obok znajduje się użytkownik białego sedana. Efektem tego było wymuszenie na skrzyżowaniu. Kierowca Audi musiał ratować się jadąc pod prąd.
Wszystko trwało kilka sekund. Duże prawdopodobieństwo, że niemieckie auto było w martwym polu lusterek sprawcy zdarzenia. Samochody przemieszczały się z prędkością ograniczającą czas na reakcję, szczególnie w tym miejscu.
Próba uniknięcia kolizji
Gdy kierowca Audi dostrzegł Punto zmieniające pas, odbił kierownicą w lewo. Nie miał jednak miejsca, by się zmieścić przed barierkami. Postanowił więc jeszcze gwałtowniej skręcić w tym samym kierunku i wjechać na jezdnię prowadzącą w przeciwnym kierunku.
Z przeciwka nadjeżdżał samochód, dlatego kolejny manewr użytkownika białego sedana był jeszcze bardziej stanowczy. Udało się uniknąć czołówki, ale doszło do zderzenia z barierami energochłonnymi. Wcześniej uszkodzona została prawa część samochodu – na dużym krawężniku oddzielającym jezdnie.
Kierowca Fiata Punto odjechał, ale zawrócił na najbliższym skrzyżowaniu. To była jedyna prawidłowa postawa w tym przypadku. Dobrze, że przyznał się do winy. Każdemu może przydarzyć się błąd i w takich sytuacjach należy wziąć za to odpowiedzialność. Najważniejsze, że żaden uczestnik nie odniósł obrażeń. Koszty naprawy pokryje polisa ubezpieczeniowa sprawcy.