Manewrowanie wielotonowym zestawem nie należy do najłatwiejszych wyzwań, szczególnie w terenie zabudowanym.

Kolejny tego przykład miał miejsce w Bielsku-Białej. Na jednym ze skrzyżowań samochody oczekiwały na swoją kolej. W pewnym momencie, kierowca TIR-a miał możliwość ruszenia. Niestety, jego naczepa zabrała ze sobą Starego Opla.

Jak do tego doszło, skoro pojazdy stały na swoich pasach? Sprawa nie jest skomplikowana. Naczepy zachodzą na boki, dlatego podczas wykonywania manewru mogą wystawać poza pas, co zaistniało właśnie w tym przypadku.

Miejski samochód został przepchnięty do przodu. Uszkodzenia objęły bok i tył pojazdu. Ze względu na wartość starej Corsy, raczej trudno się spodziewać, że ktoś postanowi ją wyremontować, a następnie przywrócić do jazdy (byłoby to nieopłacalne).

Nieświadomy sprawca odjechał

Kierowca wielotonowego zestawu odjechał, jak gdyby nigdy nic. Trudno jednak mówić o premedytacji, skoro wokół było tylu świadków. Raczej nie miało to związku z ucieczką, tylko nieświadomością sprawcy.

Przebywając w ciągniku można było nie odczuć, że doszło do kontaktu naczepy z pojazdem, którego waga nie sięga nawet tony. Jesteśmy przekonani, że kierowca został już poinformowany o swoim przewinieniu i ze względu na obecność monitoringu raczej nie miał problemu z przyznaniem się do winy.

Najważniejsze jednak, że nikomu nic się nie stało. Zatrzymując się blisko długiego zestawu, miejmy świadomość, że może on zachodzić na boki. Ustawiajmy się więc możliwie daleko od krawędzi sąsiedniego pojazdu, by uniknąć takich i podobnych zdarzeń.