Nie od dziś wiadomo, że Białoruś to w pewnym sensie przedłużenie Rosji. Ten kraj może odegrać dużą rolę w wojnie na Ukrainie.
Wiele zależy jednak od samego społeczeństwa i wojska. Łukaszenka, choć aspiruje do miana dyktatora, nie ma takiej siły przebicia, jak Putin. Być może ten białoruski pojazd opancerzony jest tego symbolem.
Jak widać na nagraniu, został on porzucony w błocie. Warunki na ukraińskim terytorium są coraz gorsze. Dodatnie temperatury sprzyjają powstawaniu błota, które potrafi zatrzymać nawet najbardziej zaawansowane maszyny.
Duże prawdopodobieństwo, że żołnierze nie mieli możliwości wydostania samochodu i woleli go zostawić, by się ratować. Prawdopodobnym scenariuszem jest też brak paliwa. Warto podkreślić, że to MRAP, czyli pojazd opancerzony odporny na miny i ostrzał z karabinów.
Pozorna pomoc?
Trudno wykluczyć również celowe porzucenie tego cennego sprzętu. Pojawiają się słuchy, że białoruscy żołnierze nie chcą atakować Ukrainy. Białoruś, jest jaka jest, ale jej społeczeństwo wydaje się bardziej świadome od tego rosyjskiego.
Właśnie dlatego można również przypuszczać, że zakopanie auta w błocie było celowym działaniem. Podobno liczni żołnierze odmówili najazdu na Ukrainę i zrezygnowali ze służby. Jeżeli te doniesienia się potwierdzą, to będzie jasny sygnał dla Putina, że ma coraz mniej możliwości.
Łukaszenka, tak czy inaczej, będzie przegrany i najpewniej osamotniony przez swój reżim. Jeżeli zbuntuje się przeciwko Rosji, to narazi swój kraj na jeszcze poważniejsze problemy. Jeśli wojsko odmówi, to i tak je będzie miał.