Łukaszenka nie ma takiego statusu w swoim narodzie, jak Putin w Rosji. To komplikuje sytuację 70-letniemu dyktatorowi.
Białorusini nie chcą umierać w imię sprawy, która nie ma dla nich żadnego sensu. Właśnie dlatego niektórzy tamtejsi wojskowi rezygnują ze służby i oddają mundur. Nie brakuje też działań oddolnych utrudniających działania militarne rosyjskiemu agresorowi. Białoruscy dywersanci wysadzili infrastrukturę kolejową, co jest dobrym przykładem.
To bardzo dobra wiadomość, ponieważ ten szlak kolejowy był wykorzystywany do celów logistycznych wspierających działania okupacyjne. Informacje potwierdził prezes Ukraińskich Kolei, Ołeksandr Kamaszyn.
Białorusini podzieleni
Dyktatura na Białorusi nie jest tak silna, jak w Rosji. Właśnie dlatego społeczeństwo nie chce uczestniczyć w działaniach wojennych u ich sąsiadów. Wojna na Ukrainie nie ma dla nich żadnego sensu – ani gospodarczo, ani politycznie.
To tak naprawdę walka o przetrwanie Łukaszenki. Jeżeli Putin straci wpływy w swoim kraju, to dni władzy białoruskiego włodarza też są policzone. Pamiętajmy jednak, że wojna trwa i jej rozstrzygnięcie nie jest jeszcze jasne.
Można jedynie oznajmić, że Rosja będzie największą przegraną – politycznie i gospodarczo. Ani utrzymanie sankcji europejskich, ani rola wasala Chin nie jest dla Putina dobrym scenariuszem. Przejęcie terenów Ukrainy też wydaje się coraz mniej realne, chyba że dojdzie do przesiedlenia ludności. W innym przypadku okupacja mogłaby trwać latami.