Czy wszystko musi zmierzać w stronę elektrycznych układów napędowych? Niekoniecznie. Przyszłość przemysłu motoryzacyjnego nie jest taka oczywista. Duże prawdopodobieństwo, że pojawią się nowe rozwiązania, które będą bardziej przyjazne w użytkowaniu.
Bertone GB110 proponuje zasilanie paliwami syntetycznymi, które są wytwarzane z odpadów tworzyw sztucznym. W pewnym stopniu pomaga więc w recyklingu i oczyszczaniu planety ze śmieci. I jest to ciekawa alternatywa dla szeroko pojętej elektryczności.
Ekologia jest bardzo ważnym aspektem, ale nikt nie powinien dać sobie wmówić, że pojazdy z napędami akumulatorowymi są przyjazne dla środowiska. Już na etapie wydobycia odpowiednich surowców wyjątkowo bardzo obciążają planetę.
Poza tym, są zazwyczaj cięższe od spalinowych odpowiedników, co skutkuje większym zużyciem energii. Jeżeli chodzi o użyteczność, to również nie można mówić o pełni sukcesu. Nie każdy ma dostęp do szybkiej i taniej ładowarki. Uzupełnianie energii jest więc znacznie bardziej czasochłonne, niż tankowanie, a do tego może być drogie, jeśli stacja oferuje dużą moc.
Wróćmy jednak do głównego bohatera tej historii. Posiada nie tylko ciekawe zasilanie jednostki spalinowej, ale też mnóstwo mocy. Poza tym, wygląda zaskakująco dobrze. I tu warto zaznaczyć, że prezentowany model trafi do produkcji – choć będzie ona ograniczona.
Bertone GB110 – bezapelacyjnie urodziwe
Nazwa kojarzy się nam z Bugatti EB110. Przypadek? Trudno powiedzieć, choć pewne nawiązania do kultowego modelu francuskiej marki można dostrzec gołym okiem. Wystarczy spojrzeć na mocno wysunięty przód, wyraźnie zaznaczone błotniki czy sylwetkę z szybko opadającą linią dachu.
Front zdobią także wąskie reflektory, które osadzono delikatnie pod krawędzią maski. Uwagę zwraca też mocno pochylona szyba czołowa, która dorzuca sporą dawkę stylistycznej dynamiki. Jest na co popatrzeć.
>Ten piękny model powstał w liczbie 20 sztuk. Niewielu go zna
Tył również robi wrażenie. W miejscu szyby znalazła się aerodynamiczna nakładka. Nieco dalej wkomponowano proste, minimalistyczne lampy, pod którymi znalazły się dwie pionowe końcówki wydechu oraz potężny dyfuzor.
Bertone słynie z odwagi i to kolejny tego dowód. Nie ma wątpliwości, że to jedno z najlepszych przedsiębiorstw projektowych w branży motoryzacyjnej. Fajnie, że bierze się także za tworzenie własnych aut.
Godne serce
Jak już wspomnieliśmy, jednostka korzysta z paliw syntetycznych. W opracowaniu odpowiedniej technologii pomogła firma Select Fuel, która pomogła w przekształceniu materiałów poliwęglanowych w źródło odnawialne.
Nie jest to jednak małolitrażowa konstrukcja, tylko potężne V10 o pojemności 5,2 litra. Żeby nie było niedostatków mocy (?!), uzupełniają go dwie turbosprężarki. Użytkownik ma pod prawą stopą 1085 koni mechanicznych oraz 1100 niutonometrów.
Zgodnie z oficjalnymi informacjami, Bertone GB110 przyspiesza do setki w 2,8 sekundy oraz rozpędza się do 200 w zaledwie 6,8 sekundy. Z kolei 300 km/h można zobaczyć po upływie skromnych 13 sekund. Prędkość maksymalna wynosi 380 km/h.
Auto posiada oczywiście napęd na wszystkie koła. Za przenoszenie potencjału na obie osie odpowiada siedmiobiegowa przekładnia automatyczna. Spekuluje się, że bazą do powstania tego modelu było Lamborghini Huracan, ale Bertone nie potwierdziło tych informacji.
Producent ujawnił za to, że GB110 trafi do produkcji. Zgodnie ze wstępnymi założeniami mają powstać 33 egzemplarze. Cena nie została ujawniona, ale z pewnością jest „kolekcjonerska”.