Agresja drogowa to popularne zjawisko – niestety, w praktycznie każdym zakątku świata, do którego dotarli kierowcy.
Wbrew pozorom, nie dotyczy to jedynie tych ubogich, spieszących się uczestników ruchu, którzy chcą dać upust swoim emocjom. Jak można się domyślać, nierzadko towarzyszą temu frustracja i chęć pokazania wyższości nad innymi. Ten bardzo drogi konflikt drogowy jest kolejnym tego przykładem.
Do zdarzenia doszło w Jiangsu. Cóż to takiego? Jedna z największych, chińskich prowincji. Co ważne, samo zdarzenie zostało nagrane, choć to i tak nie daje jednoznacznej odpowiedzi, który z uczestników zachował się źle lub gorzej.
Bardzo drogi konflikt drogowy
Z dołączonego materiału możemy jednak wywnioskować, że kierowca bawarskiego samochodu poruszał się po prawym pasie. Z kolei użytkownik Bugatti Veyron jechał tym lewym. Wydaje się, że ten drugi próbował wyprzedzić pierwszego.
W tym czasie użytkownik niemieckiego sedana zaczyna przyspieszać, by nie wpuścić przed siebie innego kierowcy. Osoba prowadząca Bugatti ponawia próbę, ale bohater w BMW nie odpuszcza. Efektem tego jest zderzenie.
To był bardzo drogi konflikt drogowy. Szkody wydają się niewielkie i nie unieruchomiły pojazdów, ale pamiętajmy, że sam komplet opon do Bugatti potrafi kosztować ponad 40 tysięcy dolarów, a cena lakieru może być wprost astronomiczna. Każda naprawa w takim aucie jest niezwykle kosztowna.
>Road Rage na ruchliwej drodze. kilkukrotne potrącenie tego samego mężczyzny (wideo)
Warto w tym miejscu podkreślić, że nadwozie Veyrona wykonano z włókna węglowego. To oznacza, że nie wystarczy nałożyć trochę szpachli, wyrównać i zamalować lakierem. Podejrzewamy, że poszczególne panele będą wymagać wymiany, co zwiastuje koszt zakupu kawalerki w stolicy.
Czy warto było szaleć tak? No jasne, że nie. Ego warto schować w kieszeń, szczególnie w takich sytuacjach. Poza tym, zawsze należy być uprzejmym i minimalizować ryzyko – dla własnego dobra.