To zdarzenie mrozi krew w żyłach, ale musimy je pokazać, by było przestrogą dla wszystkich szybkich i spieszących się.
Historia miała miejsce na drodze krajowej numer 81 w miejscowości Ochaby Małe. Efektem nie ostrożnej jazdy było awaryjne hamowanie. Naprawdę niewiele brakowało, by doszło do tragedii. Na szczęście udało się uniknąć najgorszego.
To oczywiście nie oznacza, że sprawca niebezpiecznej sytuacji uniknie odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie. Czeka go co najmniej nieprzyjemne spotkanie z funkcjonariuszami, którzy dysponują narzędziami umożliwiającymi nałożenie bardzo surowej kary.
Awaryjne hamowanie bez ABS-u?
Jak powszechnie wiadomo, współczesne samochody posiadają ABS w standardzie. Taki obowiązek został nałożony na producentów w 2006 roku. Dlaczego więc koła zostały zablokowane a samochód wpadł w poślizg?
Odpowiedź nie wydaje się trudna. Wystarczy odwiedzić lokalne warsztaty i posłuchać mechaników, którzy nierzadko mają kontakt z samochodami o wątpliwym stanie technicznym. To wszystko przez niedbalstwo i przesadną oszczędność ich właścicieli, co oczywiście może zemścić się właśnie w takich okolicznościach.
Jak widać na nagraniu, kierowca samochodu ciężarowego zatrzymał się przed pasami, by przepuścić pieszych. Nagle oko kamery zarejestrowało pędzące kombi, którego użytkownik raczej nie spodziewał się nikogo na przejściu. Wtedy też zaczęło się awaryjne hamowanie.
Niewykluczone, że kiepski stan hamulców w pewnym sensie pomógł ostrzec pieszych. Zapewnił to pisk opon. Pamiętajmy, że ABS nie służy do skracania drogi hamowania tylko zachowania sterowności, dlatego z tej prędkości na pewno nie udałoby się zatrzymać przed przejściem.
>Nieuwaga motocyklisty i nagłe hamowanie. Wywrócił się, ale uniknął uderzenia w Porsche (wideo)
Piesi usłyszeli hamujący samochód i rozbiegli się w dwie strony. Jeden zdążył znaleźć się po drugiej stronie, a druga postanowiła szybko odskoczyć do tyłu. Duże prawdopodobieństwo, że czujność uratowała im życie.
Niech to nagranie będzie przestrogą dla wszystkich. Jeżeli kierowca straci prawo jazdy (co w tym przypadku nie wydaje się niczym kontrowersyjnym), to i tak powinien dziękować losowi, że nie doprowadził do tragedii, która była naprawdę bardzo blisko.