To niebezpieczne zdarzenie drogowe miało miejsce pod koniec zeszłego miesiąca w stolicy.
Dokładna lokalizacja tej historii to łączenie ulic Jagiellońskiej i Solidarności. Za sprawcę wykroczenia można uznać nagrywającego, ale sytuacja nie jest oczywista. Awaria hamulców na skrzyżowaniu mogła doprowadzić do tragedii.
Jak widać na nagraniu, kierowca mija sygnalizator wskazujący czerwone światło. Przekleństwo sugeruje, że nie może zahamować, mimo iż próbuje. Auto nie wytracało prędkości. Niestety, uczestnicy ruchu, którzy jechali w prostopadłym kierunku do nagrywającego nie dostrzegli w porę zagrożenia. W wyniku tego doszło do kolizji.
Awaria hamulców na skrzyżowaniu
Samochód nagrywającego został uderzony w tylną część nadwozia, co doprowadziło do jego obrotu. Na szczęście udało się uniknąć dachowania. Kierowca był przekonany, że nie była to nieuwaga, tylko prawdziwa awaria hamulców na skrzyżowaniu.
Jego auto zostało więc zbadane przez rzeczoznawcę, który potwierdził, że układ hamulcowy nie miał prawa działać, ale nie podano przyczyny. Sprawą zajmuje się jednak prokurator, co jasno sugeruje, że mogły w tym uczestniczyć osoby trzecie.
Przecięcie przewodów hamulcowych nie jest wyzwaniem dla żadnego człowieka znającego się na mechanice. Każdy, kto dopuszcza się realizacji takich pomysłów jest przestępcą, który może doprowadzić do tragedii. Pozostaje wierzyć, że uda się wskazać pierwotnego sprawcę tego bardzo niebezpiecznego zdarzenia drogowego.