Do tego bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło na fragmencie autostrady A1 w okolicach Włocławka.
Nieodpowiedzialny kierowca skorzystał ze zjazdu, ale nie zamierzał wjeżdżać prawidłowo na główny odcinek. Na nagraniu widać, jak zawrócił, czym doprowadził do wyjątkowo ryzykownej sytuacji. Potem jechał pod prąd lewym pasem.
Zaczęło się od kuriozalnego manewru użytkownika srebrnego samochodu. Kierowca przeciął dwa pasy tuż przed jadącymi uczestnikami ruchu. Prawidłowo jadący musieli gwałtownie hamować, by uniknąć zderzeń przy bardzo wysokich prędkościach.
Niebezpieczeństwa ciąg dalszy
Jakimś cudem udało się zapobiec tragedii. Sprawca niebezpiecznej sytuacji nie przejął się jednak swoim zachowaniem i kontynuował jazdę. Niestety, wybrał przeciwny kierunek. Jechał pod prąd lewym pasem, czym tworzył jeszcze większe zagrożenie dla uczestników ruchu.
Warto dodać, że było już ciemno, co wyraźnie maksymalizowało ryzyko wypadku. Po zmroku dużo ciężej ocenić prędkość i dokładną lokalizację innego pojazdu. Kierowcy stali więc przed ogromnym zagrożeniem generowanym przez jedną osobę.
Materiał został udostępniony przez GDDKiA. Na szczęście obyło się bez wypadku. To zaskakujące, że ktoś tak nieodpowiedzialny, jak ten kierowca posiada prawo jazdy. Trudno uwierzyć, że był nieświadomy, skoro węzeł jest tak skonstruowany, że naprawdę trudno na nim zawrócić.
Niech to będzie przestroga dla wszystkich kierowców. Pamiętajmy o zwracaniu uwagi na oznakowanie i… innych uczestników ruchu, którzy o tym zapominają.