Przeróbki upodabniające zwykłe modele do superaut to częste zabiegi domorosłych tunerów. Za ich bazy służą przeważnie stare coupe.
Świetnym tego przykładem mogą być Pontiac Fiero i Toyota MR2, które bardzo często zamieniają się w Ferrari – warto dodać, że z różnymi skutkami. Tym razem ktoś uznał, że najlepszym fundamentem do stworzenia „czegoś” na wzór Porsche 911 będzie Audi TT drugiej generacji, czyli całkiem świeże stylistycznie auto.
Według mnie ten pomysł jest zdecydowanie nietrafiony. Póki co karoseria nie jest polakierowana, ale kształty mówią same za siebie – proporcje pozostają wiele do życzenia. Zbyt niskie umieszczenie tylnych lamp oraz za krótka maska powodują, że każdy fan motoryzacji od razu zorientuje się, że nie ma do czynienia z oryginałem…
??? Skoro „póki co”, „coś na wzór ” to według mnie , auto, które ” nie ma zachowanych proporcji” , nie może być założeniem aby porównywać „handmade” do jakiegokolwiek auta. Jest pomysł , jest fundusz to niech się bawi koleszka. Ciekawi mnie bardziej co pod maską gwiżdże
Audi TT drugiej generacji 🙂 chyba nie do końca.