Nastały bardzo dziwne czasy. Najmocniejszy model w gamie marki z Ingolstadt nie ma pod maską silnika spalinowego.
Zamiast niego zastosowano technologię w pełni elektryczną. To Audi e-tron GT, które posiada dwa silniki generujące 646 koni mechanicznych i 830 niutonometrów. Ten ogromny potencjał trafia oczywiście na obie osie. Waga samochodu sięga 2347 kilogramów.
Z kolei Audi R8 w topowej specyfikacji posiada jednostkę V10 o pojemności 5,2 litra. Wolnossąca konstrukcja oddaje do dyspozycji 620 koni mechanicznych i 580 niutonometrów. Za przeniesienie tych wartości na obie osie odpowiada siedmiobiegowa przekładnia automatyczna.
Elektryczne Audi oferuje znacznie większy potencjał, ale sportowy model jest dużo lżejszy – waży jedynie 1640 kilogramów. Czy 707 kilogramów sprawi, że e-tron zostanie w tyle?
Nic bardziej mylnego. Wszystko za sprawą charakterystyki pracy układu napędowego. W aucie elektrycznym cały potencjał jest dostępny od razu. Z kolei pojazd spalinowy musi uzyskać odpowiednie obroty silnika, by skorzystać z pełni mocy.
Właśnie dlatego Audi e-tron GT okazało się znacznie szybsze, niż Audi R8 V10. Przypomnijmy, że ta odmiana elektrycznego modelu z napędem quattro startuje od 446 600 złotych. Z kolei konserwatywny sportowiec został wyceniony na 856 100 złotych.
Czy warto tyle dopłacać do słabszego i gorzej przyspieszającego samochodu? Konserwatywni klienci z pewnością nie mieliby wątpliwości. Niektórzy jednak wolą iść z duchem czasu i postawić na coś nowocześniejszego. Trzeba jednak uwzględnić czas ładowania i zasięgi, które znacznie zmniejszają użyteczność na co dzień, jeżeli ktoś pokonuje duże dystanse.