Do zdarzenia doszło na drodze przebiegającej przez miejscowość Łojki w gminie Blachownia.
Kierowca japońskiego samochodu miał wyraźne problemy z utrzymaniem właściwego toru jazdy. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że jego niebezpieczne zachowanie powodował atak cukrzycowy. Na szczęście udało się zapobiec tragedii.
Policjantka z IV Komisariatu Policji w Częstochowie dostrzegła uczestnika ruchu, który zagrażał innym. Kobieta była po służbie, ale błyskawicznie skontaktowała się z dyżurnym z Blachowni i poinformowała go o sytuacji. Miała podejrzenie, że użytkownik Mazdy jest pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
Atak cukrzycowy – brak świadomości
Funkcjonariuszka jechała cały czas za samochodem. Widziała, jak niewiele brakowało do czołówki z innym kierowcą. W końcu zjawił się patrol policji, który zdołał zatrzymać podejrzanie jadącego mężczyznę.
Okazało się, że to 34-letni mieszkaniec powiatu częstochowskiego. Mundurowi starali się nawiązać z nim kontakt, ale nie przynosiło to rezultatu. Wezwali więc pogotowie ratunkowe mając podejrzenie wystąpienia problemów zdrowotnych.
Zobacz także: Kierowca z atakiem cukrzycowym – jechał nieświadomy kilka kilometrów i cudem uniknął czołówki (wideo)
Warto podkreślić, że mężczyzna był trzeźwy. Złapał go atak cukrzycowy, który ograniczył świadomość i zdolności do prowadzenia pojazdu. Niskie stężenie glukozy w krwi może powodować stan zagrażający zdrowiu, a nawet życiu.
Kierowca Mazdy otrzymał odpowiednią pomoc medyczną i wrócił do pełni sił. Udało się również uniknąć wszelkich potencjalnych konsekwencji drogowych, które po prostu wisiały w powietrzu.
Na dużą pochwałę zasługuje interwencja obywatelska policjantki po służbie. Właśnie tak powinien zachować się każdy z nas. Wezwanie pomocy i służb to konieczność. Tylko w ten sposób można zmniejszyć ryzyko powstania wypadku i innych niepożądanych sytuacji.