W Stanach Zjednoczonych była stosunkowo popularna, ale w Europie stanowi rzadkość. Może być ciekawą propozycją dla licznych kierowców, tym bardziej że nie kosztuje fortuny.
Tak, ta amerykańska limuzyna jest na polskich drogach prawdziwą rzadkością. Widzieliśmy przez całe życie może kilka sztuk. Prezentowany egzemplarz ma 15 lat i jest zachowany w oryginalnym stanie – praktycznie fabrycznym.
Znalezienie takiego „rodzynka” to naprawdę duże wyzwanie. Większość nabywców użytkuje te samochody w sposób normalny – bez przesadnego dbania i trzymania pod kocem. Jeżeli więc ktoś będzie uparty, to może schować to auto w garażu i potraktować, jak inwestycję.
Wydaje się jednak, że wydatek jest na tyle nieduży, że prezentowany samochód może cieszyć nowego właściciela również samą jazdą. Na tle aktualnie oferowanych modeli to bardzo prosta konstrukcja. Przejdźmy więc do rzeczy.
Amerykańska limuzyna – zadbana sztuka!
Oto Cadillac DTS z 2009 roku. Przez kilkanaście lat przez większość czasu był trzymany w zamkniętym pomieszczeniu. Jego użytkownik pozwalał sobie tylko na sporadyczne przejażdżki, czego efektem jest przebieg wynoszący zaledwie 642 mile (1033 kilometry). To daje 69 kilometrów rocznie. Skromnie, prawda?
Auto jest w idealnym stanie. Co więcej, zostało maksymalnie wyposażone. Trzeba jednak uwzględnić jego wiek. O asystentach pasa ruchu i cyfrowych wskaźnikach z możliwością personalizacji nie ma więc mowy. Dla wielu purystów jest to jednak zaleta.
Jeżeli chodzi o komfort, to nie sposób narzekać. Użytkownicy mają do dyspozycji fotele z wentylacją, masażem, pełną elektryką i podgrzewaniem. Klasyczny klimat wnętrze podkreślają natomiast drewniane dekory.
>Cadillac CT6 V-Sport – topowa odmiana flagowej limuzyny
Amerykańska limuzyna nie nosi żadnych śladów czy uszkodzeń – nawet odprysku na lakierze. Krótko mówiąc, jej stan jest kolekcjonerski, co oczywiście nie oznacza, że potencjalny nabywca musi trzymać ją pod kocem. Wolna wola.
Fakt, nie jest to najpiękniejszy model amerykańskiej marki, ale wygląda ciekawie. Co równie ważne, prezentowany Cadillac DTS bardzo dobrze brzmi. Pod maską ma bowiem silnik Northstar V8 o pojemności 4,6 litra. Benzynowa jednostka generuje 275 koni mechanicznych. Podejrzewamy, że przetrwa znacznie więcej, niż doładowane, wyżyłowane konstrukcje, które dziś dominują na rynku.
Samochód trafił na portal ogłoszeniowy Craiglist, gdzie został sprzedany za 20 000 dolarów, co oznacza wydatek 84 200 złotych (kurs 4,21). Za tyle nie można dziś kupić nawet nowego Volkswagena Polo. Jeśli kupił go Europejczyk, to będzie musiał doliczyć koszty transportu, cło i inne opłaty.
Jak by porównać do kosztów vw polo z tego rocznika to polo było by kilkanaście razy tańsze
jeżeli już chcesz porównywać do jakiegoś auta z tego rocznika to porównaj do auta podobnej wielkości, klasy i wyposażenia. Artykuł mówi o kwocie za jaką kupisz dzisiejsze Polo.
komfort też kilkanaście razy mniejszy.
Angon – polo to se po bułki zajedziesz a tym bez bólu na wakacje.
Akurat Northstar v8 to nie jest król niezawodności więc nie porównywał bym do połówki z takim entuzjazmem. Obecne 1.0 tsi nie jest takie złe i prędzej ten Northstar nawali. Polecam wpierw zapoznać się z tematem 😁
jednak proponuje żebyś ty sie zapoznał. to v8 ósemka, która nie generuje wprawdzie 500 koni z takiej pojemności, ale jest niewyżyłowaną jednostką, która spokojnie nakręci milion km, .. w zestawieniu z prostą skrzynią ( prawdopodobnie włożyli t popularną wtedy 4t65 ) , prędzej karoseria się rozleci niż ten napęd
Ty też się zapoznaj z tematem 4t65 we Volvo nawet 60 tys potrafiły nie zrobić
milion mil? chłopie poczytaj o tych samochodach 🤣🤣🤣
jaka bieda, Ameryka z tego okresu nie miała startu nawet do tanich europejskich marek, jedynie silniki mieli wieksze
Dlatego, jeśli kogoś stać na kupno auta, to musi być też stać na paliwo….
To idealna propozycja dla kogoś kto aktualnie stracił wzrok bądź wydłubali mu oczy..
Do tej kwoty należało by dotać jeszcze min. 70% opłat, transport, cło,VAT, opłarty aukcyjne… i cena już nie jest tak atrakcyjna…
trele morele-tak filozofuje każdy a jestem pewien że wziąłby z pocałowaniem w rączkę za te koszta dla Europejczyka każdy z was i nie muszę podawać walorów, plusów itp.a jak masz hajs to kup New s class i zobaczylibyśmy po 20 latach (oczywiście fartownej jazdy bez wypadków, stłuczek i popularnych coraz bardziej wojen )kto wyszedłby lepiej jeśli chodzi o stan aut,Jankes jest nie do zabicia. Wsiadasz w niego,bierzesz żonkę i jedziesz bezproblemowo co roku to do Hiszpanii ,to do Chorwacji.Honor z głowy nie spadnie jak będziecie spali na popularnych teraz polach namiotowych ,gdzie namiot wielkości altanki na działce już rozłożony jest wspaniałą odskocznią od hoteli z basenami pod pustynnym piekielnym niebem.A tu robisz co chcesz i kiedy chcesz ,jedziesz i czujesz życie. A jak będziesz mowicvze benzyna za droga to nie ma tematu z tym pięknym autem z silnikiem nie do zajechania .Szanując go i dbając Twoje wnuki będą miały świetna pamiątkę z cudownych lat gdy przodkom benzyna płynęła w żyłach…
z tego roku VW Phaeton kosztuje połowę tej ceny i zjadę ten szrot na śniadanie.!
Człowieku jak Ty piszesz o Phaetonie, to doczytaj jaki to gebelsowski szrot. Dlaczego te modele VW są takie tanie? Poczytaj co trzeba zrobić i ile kosztuje np wyminą rozrządu w tym wieśvagenie. Lepiej przesiądź się na rower i to bez przerzutek, bo to skąllikowane dla ciebie.
15 letni złom jaką ma norme euro? jaki podatek za rok będzie???😂😂😂
ja powiem że nie da się określić co jest bardziej opłacalne. Może w długim okresie czasu taki samochód będzie się opłacał, choć wątpię.
niezaprzeczalnym atutem jest komfort i wielkość. Niemniej na codzień lepszy będzie polo.
Taki samochód jest dla kogoś, kto chce takim jeździć. Nie opłaca się kupować żeby zaoszczędzić. Również nie opłaca się w porównaniu z np. 5 letnim Mondeo.
jak amerykaniec to koszty spalania mogą przekroczyć wartość tej okazji