Funkcjonariusze decydują się na nieregularne działania, które mają wyeliminować niebezpieczeństwo z dróg publicznych.
Jednym z takich pomysłów jest akcja „Stop – drift”. Choć nazwa wskazuje konkretny czyn, mundurowi skupili się wokół tych uczestników ruchu drogowego, którzy pozwalali sobie na najniebezpieczniejsze wykroczenia po zmroku.
Jak można przeczytać w oficjalnym komunikacie: „Funkcjonariusze podczas nocnych patroli zwracali szczególną uwagę na kierowców przejawiających agresywny i brawurowy styl jazdy. Dodatkowo istotnym elementem prowadzonych działań było eliminowanie z ruchu drogowego pojazdów naruszających normy emisji hałasu”.
Patrole były wspierane przez operatorów monitoringu, którzy informowali na bieżąco o potencjalnych przewinieniach. Dzięki temu policjanci mogli szybciej dotrzeć na miejsce i zatrzymać sprawców wykroczeń.
Akcja „Stop – drift” – ponad setka wykroczeń
Funkcjonariusze zdążyli skontrolować 150 użytkowników pojazdów wykazując aż 115 wykroczeń. Większość z nich była związana z przekraczaniem prędkości i stwarzaniem zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Co ciekawe, w 36 przypadkach zatrzymano dowody rejestracyjne, co było efektem przekroczeń norm emisji spalin lub problemów technicznych pojazdów. Właściciele maszyn mają więc przed sobą dodatkowe kontrole na stacjach diagnostycznych.
Jeden z najbardziej skrajnych przykładów dotyczył 29-letniego motocyklisty, który szalał na jednym kole. Mieszkaniec Werbkowic zlekceważył polecenia funkcjonariuszy i rozpoczął ucieczkę, czym generował duże zagrożenie dla wszystkich w okolicy. W pewnym momencie sam się przewrócił. Mężczyzna usłyszał zarzuty. Grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.