Takie zdarzenia nigdy nie powinny mieć miejsca. Tym bardziej nie powinien dopuszczać się ich kierowca, który ma nieść pomoc, a nie zagrożenie.
Agresywny kierowca karetki wyprzedzał na czołówkę i zahamował przed maską innego pojazdu. Jego absurdalne zachowanie mogło dwukrotnie skończyć się wypadkami. Aż trudno uwierzyć, że podjął takie ryzyko.
Do tej historii doszło 4 grudnia po południu na drodze łączącej Olchowo z Nowogardem. Jak wynika z relacji nagrywającego, agresywny kierowca karetki mógł zdenerwować się tym, że drugi uczestnik ruchu wyprzedzał go w sąsiedztwie linii ciągłych. To jednak niczego nie tłumaczy.
Kierowca zawodowy nie powinien narażać innych
Nie doszło do wymuszenia pierwszeństwa ani żadnej prowokacji. Ambulans jechał bez sygnałów dźwiękowych i świetlnych sugerujących pojazd uprzywilejowany. Ponadto, autor nagrania twierdził, że oznakowany samochód jechał powoli jakby chciał zjechać na przystanek autobusowy. Właśnie wtedy podjął się wyprzedzania.
Agresywny kierowca karetki go dogonił i też zdecydował się na wyprzedzanie. Problem w tym, że z przeciwka nadjeżdżał inny pojazd. Jak doskonale widać, niewiele brakowało do tragedii. Osoba jadąca Peugeotem musiała ratować się zjazdem w prawo i hamowaniem. Ambulans zmieścił się na trzeciego.
Niestety, na tym nie koniec. Agresor zdecydował się zablokować drogę, co poprzedził gwałtownym hamowaniem. Nagrywający miał mnóstwo szczęścia, że uniknął uderzenia w tym karetki. Kierowca zawodowy wyszedł z karetki i zaczął się unosić.
Zestresowani ludzie jadący autem osobowym postanowili zgłosić sprawę na policję. Bez względu na okoliczności, nikt nie ma prawa tworzyć takiego zagrożenia. Agresywny kierowca karetki powinien stracić uprawnienia i zostać wysłany na badania psychiatryczne.