Seryjny Chevrolet Camaro ma spory potencjał pod maską. Jego genialne V8 dysponuje bowiem mocą przekraczającą 400 KM.
Prezentowany Camaro to jednak inna para kaloszy. Pewni pasjonaci ze Stanów Zjednoczonych zdecydowali się na kompleksowe modyfikacje, które zaowocowały wzrostem „siły” do 990 KM i 918 Nm momentu obrotowego. Jako że amerykańskie auto miało być skuteczne w wyścigu na prostej, założone zostały odpowiednie opony. Gdy po wielu próbach przyszedł czas sprawdzenia możliwości, specjalnie podgrzano asfalt na samym starcie. Efekt? Chevrolet praktycznie katapultował się i po kilku chwilach osiągnął cel. Jego czas to 9,006 sekundy. Na mecie muscle car miał na „blacie” 239 km/h. Sami zobaczcie ten pocisk w akcji: