Poprzednia generacja superkombi rodem z Ingolstadt jest obiektem pożądania wielu fanów motoryzacji. To samochód niemal doskonały.

Budzi respekt swym designem, a przy tym oferuje genialne osiągi. Do tego oddaje do dyspozycji bardzo przestronne, ergonomiczne wnętrze i duży bagażnik. Pod długą maską Audi RS6 C7 znajduje się natomiast czterolitrowy silnik V8 generujący 560 koni mechanicznych i 700 niutonometrów maksymalnego momentu obrotowego.

Za przeniesienie tej pokaźnej mocy na asfalt odpowiada ośmiobiegowa przekładnia automatyczna. Ten godny zestaw umożliwia przyspieszanie do setki w 3,9 sekundy i rozpędzanie się do 250 km/h – prędkość maksymalna byłaby wyższa, gdyby nie zastosowanie elektronicznej blokady.

Na poniższym materiale znajduje się jednak egzemplarz po lekkim tuningu, którego zwieńczeniem jest układ wydechowy firmy Akrapović. Dzięki wszystkim modyfikacjom, jego potencjał wzrósł do do 700 koni mechanicznych i 940 niutonometrów. Pewien śmiałek postanowił sprawdzić, jak dobrze poradzi sobie ten samochód na niemieckiej autostradzie bez ograniczeń prędkości.

Był to legalny, ale bardzo ryzykowny test. Ostatecznie, prędkościomierz niemieckiego auta wskazał aż 324 km/h. Warto dodać, że kierowca „zamknął licznik”, którego wskazówka została cofnięta do zera. Zobaczcie to:

Przypomnijmy, że najnowsze Audi RS6 posiada ten sam 4-litrowy silnik benzynowy z doładowaniem, tyle że podkręcony do seryjnych 600 koni mechanicznych i 800 niutonometrów. Tutaj także znajduje się 8-biegowy automat i napęd quattro. Za podstawowy egzemplarz tego superkombi trzeba zapłacić 608 100 złotych.