Duże rodziny często potrzebują samochodów, w których znajdzie się więcej, niż pięć miejsc.
Niektórzy producenci oferują więc auta o praktycznym charakterze dysponujące przestrzenią umożliwiającą zagospodarowanie większej liczby foteli. Na szczycie tej listy są oczywiście duże vany, które zazwyczaj opiera się na modelach stricte dostawczych. Mogą przewieźć nawet dziewięć osób w całkiem niezłych warunkach.
Nieco niżej znajdziemy SUV-y i minivany, których trzecie rzędy najczęściej opierają się na konstrukcji chowanej w podłodze bagażnika. Takie rozwiązanie umożliwia szybką aranżację wnętrza zgodnie z własnymi potrzebami. Jak każdy doskonale wie, użytkownik może w ten sposób zyskać dwa dodatkowe fotele.
Nie jest jednak tajemnicą, że wygospodarowanie dodatkowej strefy na pasażerów w tak stosunkowo niewielkiej kabinie wymaga kreatywności i… wyrzeczeń. Właśnie dlatego trzecie rzędy charakteryzują się mniej przyjaznymi warunkami dla podróżnych.
Tesla Model Y – trzeci rząd
W większości przypadków, problemem jest bardzo skromna przestrzeń na nogi i słabe podparcie ud. To efekt wysoko poprowadzonej podłogi. Nisko umieszczone siedziska sprawiają, że dolne kończyny trzeba podkurczyć. I nie dotyczy to jedynie wysokich pasażerów, tylko praktycznie wszystkich, których wzrost przekracza 150 centymetrów.
Co ciekawe, Tesla Model Y oferuje dwa dodatkowe siedzenia, które również pozostawiają wiele do życzenia. W tym przypadku jednak miejsce na nogi budzi najmniejsze obawy. Nie dlatego, że jest go sporo, tylko dlatego, że jest coś gorszego…
Chodzi o to, co znajduje się nad głowami. W vanach, SUV-ach i minivanach jest to podsufitka. Tutaj jednak to szyba graniczy z naszą fryzurą. Przed czołem mamy natomiast krawędź obicia tapicerskiego, z którą można zaliczyć bliskie spotkanie w wielu sytuacjach
Czy takie rozwiązanie ma sens? No cóż, lepiej mieć siedem miejsc, niż pięć i jeździć dwa razy, ale… trudno mówić o pełnym bezpieczeństwie w trzecim rzędzie – bez względu na to, który element karoserii będzie musiał pochłonąć siłę energii zderzenia. Zresztą, tak naprawdę problem może pojawić się już w chwili hamowania. Oceńcie sami:
Przypomnijmy, że Tesla Model Y występuje w czterech wariantach napędowych:
- Standard Range (RWD, 370 km zasięgu, 5,9 sek. do setki, v-max: 193 km/h)
- Long Range (RWD, 483 km zasięgu, 5,5 sek. do setki, v-max: 209 km/h)
- Dual Motor (AWD, 451 km zasięgu, 4,8 sek. do setki, v-max: 217 km/h)
- Performance (AWD, 451 km zasięgu, 3,5 sek. do setki, v-max: 241 km/h)
Model Y nie jest oferowany w Polsce. Na rynku amerykańskim jego ceny zaczynają się od niecałych 40 tysięcy dolarów (Standard Range), a kończą na 60 tysiącach dolarów (Performance). Oczywiście bez opcji dodatkowych.