Te sportowe samochody już w seryjnych konfiguracjach oferują bardzo dobre osiągi i wiele emocji. Po tuningu może być jednak jeszcze lepiej.
Tak, 3400 KM w jednym miejscu. I to zaledwie z trzech aut. Każde z nich uległo szeregowi modyfikacji, które zaowocowały wzrostem potencjału. Przeniesienie ich potencjału na asfalt jest sporym wyzwaniem. Ale do rzeczy…
Zacznijmy od Audi TT RS, które nieco wcześniej trafiło na warsztat Storm Developments. Pod maską znajduje się pięciocylindrowa, doładowana jednostka o genialnym brzmieniu. Jej aktualny potencjał to 1100 koni mechanicznych i 1000 niutonometrów. Za przeniesie tej ogromnej siły na obie osie odpowiada skrzynia automatyczna
Jego rodzimy konkurent, Audi R8, jest po spotkaniu z Auto Torque. Sercem topowego sportowca z Ingolstadt jest silnik 5.2 V10, który został uzupełniony podwójnym doładowaniem. Dzięki niemu można liczyć na 1200 koni mechanicznych oraz 1200 niutonometrów. Tutaj także znajdują się napęd na obie osie i przekładnia automatyczna.
Ostatni model też pochodzi z Niemiec, ale reprezentuje nieco inną stajnię. Aczkolwiek wciąż mówimy o samochodzie z tego samego koncernu. To Porsche 911 Turbo S po zabiegach Es Motor. Za rozpędzanie tej kultowej maszyny odpowiada sześciocylindrowy silnik 3.8 Turbo, który został rozwiercony do 4,2 litra. Efekty? 1100 koni mechanicznych oraz 1200 niutonometrów. Za skierowanie tego potencjału na obie osie odpowiada wzmocniona przekładnia automatyczna.
Wydaje się, że 100 koni mechanicznych nie odegra w tym przypadku większej roli. Kluczem do sukcesu jest skuteczność przeniesienia tego wszystkiego na asfalt. A o to niełatwo. Uczestnicy postanowili wystartować z „rolki” aby ułatwić sobie zadanie.