Ten samochód stał się jednym z fundamentów niemieckiej marki, a przy tym obiektem westchnień wielu Polaków w latach 90.
To oczywiście Volkswagen Golf III, który był dostępny w kilku wersjach nadwoziowych i kilkunastu silnikowych. W 1992 roku zdobył tytuł Car Of The Year wyprzedzając Opla Astrę i Citroena CX. Mimo iż upłynęły trzy dekady od jego rynkowego debiutu, na drogach wciąż można spotkać mniej lub bardziej wysłużone egzemplarze.
26-letni diesel w akcji
Nie ma jednak wątpliwości, że to jeden z tych samochodów, które można uznać za długowieczne. Ta sztuka jest tego znakomitym przykładem. Ma przebieg wynoszący około 1 100 000 kilometrów. Tak, ponad milion.
Pod maską znajduje się oczywiście diesel. To wolnossąca konstrukcja o pojemności 1,9 litra generująca 64 konie mechaniczne oraz 124 niutonometry momentu obrotowego. Jak można się domyślać, cały potencjał trafia na oś przednią za pośrednictwem przekładni manualnej.
Z danych fabrycznych wynika, że tak skonfigurowany Golf trzeciej generacji osiąga setkę w czasie 17,6 sekundy i rozpędza się do 156 km/h. Mówimy oczywiście o aucie w stanie bardzo dobrym. Czy ponad milion kilometrów przebiegu i 26 lat istnienia zaowocowały utratą dynamiki?
Okazuje się, że jest znacznie lepiej, niż można było przypuszczać. Stary diesel klekocze i emituje duże wibracje, ale jest niezwykle prostą i trwałą konstrukcją, która nie ma kłopotów z wrażliwością na paliwo czy styl jazdy. Takich jednostek już nie robią…
Co ciekawe, zadbane egzemplarze Golfa III kosztują niemal tyle, co sztuki czwartej generacji. Te najlepiej utrzymane auta w ciekawych wersjach mogą oznaczać wydatek nawet 20-30 tysięcy złotych.