Młodzież szybko dorasta. Czasem wydaje się nawet, że zdecydowanie za szybko…
Oczywiście lekko ironizuję, ale w tym przypadku można mówić o potwierdzeniu takiej teorii. Na jednej z amerykańskich autostrad pojawił się sedan pędzący z prędkością 160 km/h, za kierownicą którego siedział 10-letni chłopiec. Jak do tego doszło? Pewna kobieta zorientowała się, że syn ukradł samochód jej partnera i zamiast czekać na siostrę w szkole – udał się na przejażdżkę. Od razu postanowiła poinformować o sytuacji policję…
Radiowozy szybko namierzyły podejrzany pojazd. Małoletni kierowca nie zamierzał jednak kończyć swojej wycieczki. W pewnym momencie jechał po polu i dopiero po dłuższej chwili udało się do niego zbliżyć. Jeden z funkcjonariuszy postanowił staranować auto młodzieńca, by wszystko skończyło się jak najszybciej. Zobaczcie całą akcję: