Pościgi policyjne to zazwyczaj klęska uciekinierów. I nic w tym dziwnego, skoro funkcjonariusze dysponują porządnymi pojazdami oraz zaawansowaną technologią umożliwiającą szybką i skuteczną komunikację.
„Zgubienie ogona” jest praktycznie niemożliwe, ale są pewne wyjątki, czego przykładem może być ta historia. Dwóch podejrzanych uciekało przed policją – najprawdopodobniej kradzionym pojazdem. Pościg musiał być w początkowej fazie, ponieważ włączony był w niego tylko jeden radiowóz.
Mężczyźni zdołali utrzymać na tyle duży odstęp, że zniknęli w uliczce. Po chwili zatrzymali pojazd i rozpoczęli ucieczkę na pieszo. Jeden z nich obrał ciekawą taktykę. Po oddaleniu się na kilkanaście metrów, zawrócił i jak gdyby nic przemieszczał się w stronę opuszczonego auta. Wtedy też nadjechali policjanci, którzy podjęli pościg na nogach. Zareagowali instynktownie i próbowali wytropić biegnących podejrzanych – najpewniej nie wiedzieli, jak oni wyglądają. Jeden z „bohaterów” minął się z nieświadomym mundurowym i uniknął konsekwencji. Sytuację zarejestrował prywatny monitoring: