Pośpiech jest najgorszym doradcą. Generuje stres i sprawia, że przestajemy myśleć zdroworozsądkowo. Chwilowo decydują za nas emocje, które skupiają się wokół problemu z czasem.
Znacznie ważniejsze niż spóźnienie jest jednak bezpieczeństwo. Niestety, często o tym zapominamy. Kolejny tego przykład pochodzi z polskich dróg. Pewien kierowca zdecydował się zatrzymać na przystanku, by pasażerka mogła opuścić kabinę.
Potem postanowił… zawrócić. Musiał więc przeciąć dwa pasy, z których każdy biegł w przeciwną stronę. Mężczyzna spojrzał w prawo, ale nie zwrócił uwagi na to, co znajduje się za nim. Wyjechał więc na pierwszą część jezdni i doszło do zderzenia. Nikt nie zginął, ale niewiele brakowało do tragedii. Pamiętajcie, by zawsze minimalizować ryzyko.