Parkowanie to temat rzeka. W zatłoczonych miastach wiąże się ono z wieloma problemami. Nie dość, że bywa ciasno, to jeszcze liczba miejsc jest bardzo ograniczona…
Posiadacze supersamochodów czasem pozwalają sobie na nieco więcej, niż zwykli użytkownicy dróg. Dobrym tego przykładem jest kierowca niebieskiego, znanego w Warszawie Lamborghini. Postanowił zatrzymać swojego niebieskiego Huracana… na przystanku autobusowym.
Wielu żartowało (a może to prawda?), że udał się do pobliskiej Biblioteki Uniwersyteckiej. Tak czy inaczej, autor zdjęcia udostępnionego na portalach społecznościowych zadzwonił na straż miejską, ponieważ stwierdził, że autobusy mogą łatwo uszkodzić włoską piękność.
Gdy strażnicy dotarli na miejsce, bohater całego zamieszania już odjechał. Warto dodać, że nie zamierzają na podstawie zdjęcia karać kierowcy.
Źródło: Facebook