Załamanie pogody wielokrotnie dało się we znaki infrastrukturom drogowym. Zalane arterie to nic nadzwyczajnego…
Przy obfitych opadach żadna miejska kanalizacja nie jest w stanie w 100% skutecznie odprowadzać wody, co powoduje zalania. W takich okolicznościach kierowcy powinni zmienić trasę lub (jeżeli wody nie jest przesadnie dużo), powoli pokonać przeszkodę.
Niestety, niektórzy tego nie rozumieją i zamiast tego realizują dziwne pomysły. Ten śmiałek z pewnością chciał sprawdzić z jak dużą prędkością pokona „bajorko”. Poza efektownym rozbryzgiem, wygrał wodę w silniku i zalanie elektroniki. Z pewnością nie miał osłony podwozia, która i tak nie dałaby gwarancji uniknięcia takich problemów. Ten niezwykle niemądry czyn skończył się… pożarem. No cóż, kosztowna nauczka.