Prowadzenie wielotonowego zestawu to oczywiście spora odpowiedzialność. W takiej pracy problemy mogą się pojawić nawet na pustej, dobrej drodze.
I nie mam tu na myśli awarii pojazdu (która też może się zdarzyć). Tym razem chodzi o warunki pogodowe wpływające na sposób prowadzenia TIR-a. Nie musi być śnieżycy czy mocnych opadów, by doszło do niepożądanych zdarzeń. Wystarczy bowiem, że jest silny wiatr…
I tak też było tym razem, kiedy kierowca ciężarówki przemierzał jedną z teksańskich dróg (Stany Zjednoczone). Podmuchy, które sięgały 120 km/h zdołały przewrócić zarówno ciągnik, jak i naczepę. Co zrobić, by temu zapobiec podobnym sytuacjom? Jedynym logicznym rozwiązaniem jest diametralnie zwolnienie – przy niższej prędkości ryzyko zostaje zminimalizowane, choć i tak nie ma żadnej gwarancji. Z siłą natury ciężko czasem wygrać…