Tym razem mam dla Was dość ciekawą sytuację, która podobno zdarzyła się 3 lata temu, ale dopiero teraz wyszła na jaw.
Miała miejsce na Florydzie i uczestniczyły w niej dwa samochody. Pierwszym z nich było Lamborghini Aventador, a drugim… policyjny Dodge Charger. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że oba auta mają naprawdę duże „kopyto”. Co ciekawe, funkcjonariusze podróżujący w amerykańskim aucie nie zdecydowali się na żadną kontrolę, tylko… prowokację – jak widać na nagraniu, wcisnęli „gaz do dechy”. Na reakcję kierowcy włoskiego supersamochodu nie trzeba było długo czekać. Chwilę później Aventador oddalił się i zniknął z horyzontu.
W USA ta sytuacja budzi kontrowersje, ponieważ zachowanie policjantów może być zinterpretowane jako pozwolenie na przekraczanie prędkości. Nie bez znaczenia było też samo sprowokowanie. Teraz nagrani stróże prawa mogą ponieść odpowiedzialność…
Na youtubie jest fimik jak nasz pan policjant podczas rutynowej kontroli pyta chlopaka o modyfikacje auta i pozniej prosi o zademonstrowanie odejscia 😉 chlopak mowi sie smieje ,ze odejdzie z buta a oni mu mandat wlepia ,policjnnt mowi nic sie nie boj pokaz jak chodzi. W sumie mocne odejscie w bezpiecznych warunkach mnie nie bulwersuje a pan policjant poprostu lubi motoryzacje.
Też mam takie zdanie, jeśli jest np. pokaz jak startuje coś z miejsca. Tutaj sprowokowali gościa, który z pewnością miał później na blacie ponad 200 km/h. A w USA są przeczuleni na takie rzeczy, stąd afera 😀