w

Wracał z Sylwestra taksówką. Za kurs zapłacił ok. 7 tys. zł

Balowanie poza domem w Sylwestra zawsze wiąże się z ciężkimi powrotami. Im dalej jesteśmy od miejsca, w którym zamierzamy spać, tym większe ryzyko, że po drodze coś pójdzie nie po naszej myśli.

Pewien Norweg będący pod silnym wpływem alkoholu pomyślał jednak całkiem trzeźwo – zamówił taksówkę. Gdy kierowca podjechał, podał mu adres i rozpoczął drzemkę. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jego aktualne położenie.

40-letni imprezowicz znajdował się bowiem w Kopenhadze (Dania), a chciał jechać do Oslo (Norwegia). Prowadzący taksówkę oczywiście spełnił żądanie pasażera… Po 6 godzinach udało się dotrzeć na miejsce. Rachunek wyniósł… 12,5 tysiąca duńskich koron, czyli ok. 7 tysięcy złotych. Klient zlekceważył jednak sytuację i wyszedł bez uregulowania należności. Po jakimś czasie kierowca wyegzekwował należność, ale potrzebna była interwencja policji. No cóż, jak się bawić, to się bawić…

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Praca motorniczego – dlaczego Karol Krawczyk był taki nerwowy…?

Ranking sprzedaży marek samochodowych w 2017 roku