Zeszły sezon był dla Williamsa ogromną porażką. Wszyscy patrzyliśmy z nadzieją na odbudowanie się w kolejnym, ale tuż przed jego startem trudno oprzeć się wrażeniu, że może być jeszcze gorzej.
Zaczęło się od 3 dni spóźnienia na testy. Przez to ani Russell, ani Kubica nie mogli oswoić się z maszyną i wykonać choćby w połowie założonego planu. Potem komisja FIA uznała, że przednie zawieszenie bolidu teamu z Groove odbiega od ustalonych norm. Ciężko sobie wyobrazić, że uda się to naprawić w kilka dni… Teraz otrzymaliśmy informację, że Pady Lowe udał się na „urlop z powodów osobistych”.
Nikt z pewnością nie uwierzy, że miał ochotę na wakacje. W Williamsie dzieje się źle i to widać gołym okiem. Lowe nie sprawdził się w roli „wodza”, co doprowadziło do wiadomych konsekwencji. Jego doświadczenie, choć bardzo bogate i uzupełnione sukcesami (np. opracowaniem bolidu FW14B, który wygrał F1 w 1992 r.), nie zaowocowało postępem jednego z najbardziej utytułowanych zespołów.
Trudno sobie wyobrazić, co będzie dalej. Teraz potrzeba mocnego „tąpnięcia” i sporego szczęścia, by kierowcy Williamsa zdobyli wyraźne zdobycze punktowe. Pozostaje mieć nadzieję, że pomogą teamowi w dostrojeniu bolidu i wszystko zacznie za jakiś czas „wyglądać”. Nie spodziewajmy się jednak cudów już w Australii – choć wiara umiera ostatnia…