w ,

Volvo V40 D3 Momentum – Znowu na topie

Kilka lat temu Volvo mogło podzielić losy innej szwedzkiej marki ? Saaba. Po kiepskich sojuszach z lat 90., na których skorzystali wszyscy, za wyjątkiem Volvo, firmie pozostał spory dług i marne perspektywy. Na szczęście udało się znaleźć rozsądnego inwestora, który ograniczył się do zastrzyku gotówki, pozostawiając szwedzkim konstruktorom i designerom wolną rękę. Efekty? Właśnie widać?

 

Po kilku latach walki o przetrwanie, marka z dumnie podniesioną głową powróciła do gry. I z powodzeniem aspiruje do miana producenta aut segmentu Premium. Modelowa rewolucja zaczęła się kilka lat temu. Modelem C30 projektanci z Goeteborga wrócili do gry. Potem przyszedł czas na niemniej udany XC60. W ubiegłym roku do salonów wrócił V40, niegdyś sztandarowy model koncernu

 

Karoseria
V40 z jednej strony kontynuuje linię modelową inaugurowaną przez C30 czy XC60, a z drugiej zapowiada nową twarz szwedzkiego koncernu. Bo to, co najbardziej różni nową ?fałkę? od innych aut z Goeteborga, to właśnie przód. Styliści marki wyraźnie zmienili grill oraz kształt świateł. Na tym jednak nie koniec. Także karoseria, od słupka C zrywa z nieco kanciastą linię proponowaną dotąd przez Volvo. Wprawdzie tylne lampy znamy z XC60, ale nawet one uległy lekkim stylistycznym zabiegom. Efekt? No cóż, na pewno dynamiczna sylwetka zainteresuje teraz mniej zachowawczą (czyt. młodszą) część potencjalnej klienteli. A chyba właśnie chodziło o to, by zerwać z łatką ?Volvo, marka dla geriatryków?.

 

Wnętrze
Wnętrze auta to majstersztyk. Ergonomii od Szwedów powinni uczyć się nawet akuratni w każdym calu Niemcy. Kokpit jest bowiem wygodny, ale ascetyczny. Żadnych zbędnych cudeniek i bajerów. Czytelne, eleganckie, a dodatkowo ładne zegary z wyświetlaczem sprawiającym wrażenie 3D, doskonale dobrana kolorystyka. Naprawdę, Premium i do tego z plusem. Także tapicerka i cała ?dziewiarska? reszta bez najmniejszych zastrzeżeń. Ilość miejsca we wnętrzu nie imponuje, ale jest wygodniej niż w Audi A4 czy Mercedesie klasy C. Szczególnie, na tylnej kanapie, która w obu niemieckich ?megaklasykach?, moim zdaniem, nie jest zbyt wygodna. Nie brakuje też, czego o obu Niemcach powiedzieć nie można, miejsca na kolana, ani na ten detal anatomiczny, gdzie plecy tracą swa szlachetną nazwę.

 

Technika
Volvo V40 to typowy przedstawiciel kompaktów. Z 4369 mm długości, 1445 wysokości i szerokością 2041 mm (do końcówek lusterek). Dzięki rozstawowi osi wynoszącemu 2647 mm auto gwarantuje luksus podróżowania dla 4 osób, a dostateczny komfort dla 5. Do testu otrzymaliśmy V40 w wersji D3, co oznacza że pod maska pracował dwulitrowy, pięciocylindrowy silnik diesla o mocy 150 KM i momencie obrotowym 350Nm. Na wyrazy uznania zasługuje ekonomika dieslowskiego motoru V40. W trasie auto konsumowało około 4,6 litra, w mieście niewiele powyżej 5, a średnio 5,4. Nasze wyniki nie odbiegają zasadniczo od danych fabrycznych, co, dobrze świadczy o producencie. Auto przenosi całą siłę napędową na koła przednie za pośrednictwem dwusprzęgłowej skrzyni automatycznej.

 

Wrażenia z jazdy
O jeździe Volvo V40 można powiedzieć krótko ? nuda! Auto prowadzi się? jak Volvo. Pomimo tego, że zima znowu zaskoczyła drogowców, testowego auta nie zaskoczyła. Samochód z godnym pochwały uporem i dzielnością przedzierał się przez zimowe, polskie drogi. Dzięki zaawansowanej elektronice, ani razu nie postraszył kierowcy zerwaniem przyczepności. Kiedy droga pozwoliła, spróbowaliśmy jednak wytrącić auto z toru jazdy. No cóż, można, ale nie jest to zbyt łatwe. Innymi słowy, polecamy także ze względu na właściwości trakcyjne. Boisz się zimowych dróg? Kup Volvo. W końcu zima w Szwecji bywa zdecydowanie bardziej sroga niż w Polsce. Dla ułatwienia dodamy, że latem szwedzki wyrób, także nie zawiedzie.

 

Okiem przedsiębiorcy
Volvo celuje w tę grupę nabywców, którzy zazwyczaj wybierali Audi, BMW czy Mercedesa. Ma im do zaproponowania zdecydowanie mniej oklepany od wielkiej trójki design. Auta z Goeteborga kosztują wprawdzie mniej więcej tyle samo, co ich niemieccy konkurenci, ale na pewno ciekawiej wyglądają. Zwłaszcza V40. Szwedzi dodatkowo idą ?na bogato?, czyli w standardzie dodają sporo więcej ciekawych gadżetów umilających podróż czy pozwalających czuć się bezpieczniej. To spory handicap. Testowy model, wyposażony topowo, wyceniono na ok. 140 tysięcy złotych.

 

Zakup można skredytować (kontakt z doradcą kredytowym w salonie) ? możliwość kredytowania zakupu od 12 do 84 miesięcy albo poprzez leasing bez wpłaty własnej w złotówkach, euro lub dolarach od 24 do 60 miesięcy. Volvo gwarantuje także leasing konsumencki lub wypożyczenia aut.

 

Podsumowanie
Jak można spointować wszystko, co o Volvo V40 napisaliśmy? Może tak: to auto zbudowali sami sobie użytkownicy produktów szwedzkiego koncernu. Po prostu, przed rozpoczęciem prac, projektanci przeanalizowali najbardziej pożądane funkcje samochodu. A potem? na podstawie tego, czego się naczytali, zbudowali V40. I wyszło!

 

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz

 

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

D-Mo Zajac w niecodziennej formie

Mercedes klasy C Edition C