Volkswagen zaprezentował w Detroit amerykańską wersję Passata nowej generacji. Jak możecie się domyślać, różni się ona od tej, która zostanie przeznaczona na rynek europejski.
Ma to związek zarówno ze stylistyką, jak i technologią – spójne mogą być głównie podstawowe elementy konstrukcyjne i wyposażenie. Skupmy się jednak na tym, co już mamy. Nowy amerykański Passat ma pokaźny grill, który łączy kafelkowe reflektory z ledowym wypełnieniem. Z tyłu znajdziemy natomiast szeroką klapę bagażnika, masywny zderzak i podłużne lampy. Warto zwrócić uwagę również na nietypowe przetłoczenie, które biegnie przez cały profil i kończy się dopiero nad kloszami.
Kokpit poskładano na nowo, ale… z większości znanych już elementów. Największym „szaleństwem” stylistycznym jest optyczne przedłużenie dysz nawiewu, kończące się dopiero przy drzwiach. Na konsoli centralnej znajdziemy stary panel automatycznej klimatyzacji i dotykowy ekran z przyjaznym interfejsem, który nie kryje żadnych tajemnic. Co ciekawe, zegary pozostały analogowe, a kierownica – taka sama jak w Golfie.
Jeżeli chodzi o paletę jednostek napędowych to… wybór będzie ograniczony do jednej. VW postanowiło wycofać silniki Diesla z USA, co nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Klienci będą mieli do dyspozycji 2-litrowego benzyniaka oferującego 174 KM. Współpracuje z nim 6-biegowy automat. Debiut rynkowy auta przewidziano na lato.