w ,

Volkswagen Passat 2.0 TSI DSG 4Motion Highline – Klasyczny wyznacznik

Aktualnie oferowane wcielenie Passata należy do liderów segmentu D. Co sprawia, że niemiecki przedstawiciel klasy średniej jest tak chętnie wybierany przez klientów z całej Europy? Jednym z głównych powodów jest z pewnością szeroka oferta silnikowa. Znajdziemy w niej topowego, 280-konnego benzyniaka, którego przyszło mi właśnie testować. Czy warto na niego postawić?

Karoseria
Pod względem stylistycznym Passat reprezentuje klasykę gatunku. Jego proporcje nie zaburzają żadne fajerwerki czy odważne przetłoczenia. I słusznie. Klienci decydujący się na zakup tego typu auta nie są bowiem zwolennikami kontrowersyjnych rozwiązań. Znacznie bardziej cenią sobie konserwatywne kształty i elegancję, których w tym przypadku nie brakuje. Warto dodać, że w porównaniu do poprzedniej generacji prezentowany Volkswagen zmężniał, co szczególnie zdradza jego szerokość. Dzięki temu wygląda jeszcze poważniej, co oczywiście może się podobać.

Wnętrze
Kabina jest kwintesencją pojmowania ergonomii przez niemiecki koncern. Podobnie jak z zewnątrz, nie znajdziemy tu szalonych, designerskich rozwiązań. Wszystko jest jednak świetnie rozplanowane i nie ma problemu z odczytem jakiegokolwiek wskazania bądź znalezieniem którejkolwiek z funkcji. Standardowe, analogowe zegary zastąpił oczywiście Virtual Cockpit, będący wyświetlaczem z szeroką możliwością personalizacji. Dzięki dopracowanemu projektowi graficznemu, spodoba się on zarówno miłośnikom nowych technologii, jak i konserwatywnych rozwiązań.

Na konsoli centralnej znajdziemy natomiast duży ekran dotykowy i panel automatycznej klimatyzacji. Skupmy się na tym pierwszym. W tej klasie żaden konkurent nie ma lepszego „centrum dowodzenia”. Urządzenie ma czytelny interfejs i szybko reaguje na dotyk. Dysponuje też szerokim zakresem funkcji, w łatwy sposób łączy się ze smartfonami i w żadnej z kategorii nie wykazuje słabych stron. A co z materiałami wykończeniowymi? To bez wątpienia czołówka segmentu D. Większość obić ma miękką fakturę. Co więcej, nawet kieszenie drzwi zostały obite przyjemnym w dotyku tworzywem. Duży plus należy się także za spasowanie.

Ergonomiczne fotele przednie sprawdzają się w różnych warunkach. Swą wielkością i zakresem regulacji nie budzą najmniejszych zastrzeżeń. Nie bez znaczenia jest również odpowiednie wyprofilowanie, które podtrzymuje ciało podczas pokonywania zakrętów. Kolejna pochwała za regulowane w dwóch płaszczyznach zagłówki. Z kolei na tylnej kanapie jest naprawdę sporo miejsca w każdą stronę – nawet dla wysokich osób. Owszem, najwygodniej będzie tu dwojgu, ale trzeci osobnik też się zmieści, choć musi zaakceptować wysoki tunel środkowy.

Czy przestronność wnętrza wpłynęła negatywnie na pojemność bagażnika? Nic bardziej mylnego. W standardowej konfiguracji oferuje on 586 litrów (norma VDA). Po złożeniu drugiego rzędu jego możliwości przewozowe wzrastają do 1152 litrów. Należy przy tym zaznaczyć, że zawiasy wnikają do środka, ale są obudowane, dlatego nie są w stanie uszkodzić jakiegokolwiek ekwipunku.

Technologia
Jak już wstępnie wspomniałem, tym razem mam do czynienia z topowym wariantem Passata. Pod jego maską mieszka dwulitrowy, doładowany silnik benzynowy rozwijający 280 KM (5600-6500 obr./min.) i 350 Nm (1700-5600 obr./min.). Ten spory potencjał trafia na obie osie, dzięki uprzejmości 6-biegowej przekładni dwusprzęgłowej (DSG). Mimo iż w tej konfiguracji auto waży ponad 1600 kg, nie ma najmniejszych powodów do narzekania na osiągi. Niemiecki sedan osiąga pierwszą setkę w 5,5 sekundy, a jego wskazówka prędkościomierza kończy swój spacer na 250 km/h. To naprawdę świetne rezultaty, których nie powstydziłby się żaden współczesny hot hatch segmentu C. Czy równie dobrze wypada zużycie paliwa? Jasne, że nie, aczkolwiek też nie można mówić o rozczarowaniu. Delikatne traktowanie pedału gazu sprawi, że zmieścimy się w 8 litrach (cykl mieszany). Moja ciężka prawa noga sprawiła jednak, że średnia z całego testu wyniosła 9,3 litra, co wciąż jest bardzo przyzwoitym rezultatem, jak na takie możliwości.

Passat to także sporo systemów bezpieczeństwa. Poza standardowymi wspomagaczami, w aucie znajdziemy asystentów pasa ruchu, awaryjnego hamowania, parkowania, zapobiegania przed kolizją, wykrywania zmęczenia kierowcy, zmiany toru jazdy, rozpoznawania znaków i pieszych czy jazdy w korku. Ponadto, auto wyposażono w adaptacyjny tempomat, automatyczne światła wykorzystujące technologię LED czy monitorowanie ciśnienia w oponach.

Wrażenia z jazdy
Jak jeździ Passerati? Bardzo przewidywalnie. Jeśli miałbym porównywać go do Skody Superb, która korzysta ze zbliżonych podzespołów, to musiałbym jednoznacznie stwierdzić, że jeszcze lepiej potrafi odseparować kierowcę i pasażerów od otoczenia zewnętrznego. Dzięki temu nie czuć w środku prędkości, co daje kierowcy jeszcze większe pokłady pewności za kółkiem. Z kolei komfort tłumienia nierówności stoi na bardzo dobrym poziomie, mimo zastosowania 18-calowych felg. Duża w tym zasługa adaptacyjnego zawieszenia, które potrafi dopasować się do panujących warunków.

Układ kierowniczy również zasługuje na pochwałę. Jest precyzyjny i komunikatywny zarazem. Dzięki niemu można w pełni bezpiecznie wykorzystać potencjał dwulitrowej jednostki benzynowej, która ma spore pokłady energii przy każdej prędkości. Nie bez znaczenia jest tu także przekładnia DSG, która podczas normalnej jazdy działa niemal niezauważalnie, a przy dynamicznej jeździe szybko redukuje i wbija kolejne przełożenia.

A co z napędem na obie osie? W normalnym aucie osobowym przydaje się on podczas niekorzystnej pogody. W tym przypadku również tak jest. Ma jednak jeszcze jedną funkcję. Pomaga w przenoszeniu pokaźnej mocy na asfalt. Jedna oś miałaby problem z przyczepnością na śliskiej nawierzchni, gdyby zaistniała potrzeba błyskawicznego przyspieszenia od 0 km/h. Gdy czuwa nad nami 4Motion, tego problemu po prostu nie ma.

Okiem przedsiębiorcy
Ile kosztuje Passat? Za podstawowy egzemplarz trzeba zapłacić 94 190 zł. W tej cenie klient otrzymuje bazową wersję wyposażeniową zintegrowaną ze 125-konnym 1.4 TSI i 6-biegowym manualem. Odmiana Highline, 280-konne TSI, skrzynia DSG i napęd na obie osie to natomiast koszt 172 090 zł. Testowana sztuka wyposażona w sporą listę dodatków to natomiast wydatek 222 120 zł.

Volkswagen posiada szeroki wachlarz finansowania, co oczywiście nie jest zaskoczeniem. Aktualna oferta obejmuje wariant EasyBuy, w którego składzie znajdziemy zarówno kredyt (wkład własny od 0 do 50%, oprcoentowanie od 0%, umowa na okres od 12 do 84 miesięcy), jak i leasing (opłata wstępna od 10%, umowa na okres od 24 do 60 miesięcy, wartość końcowa od 1 do 25% wartości auta). Inną opcją jest program finansowy EasyDrive, który również obejmuje kredyt (wkład własny od 0 do 30% wartości auta, umowa na okres 36 lub 48 miesięcy, na koniec zwrot, spłata jednorazowa lub spłata w ratach pojazdu) i leasing (opłata wstępna od 0 do 30% wartości auta, umowa na okres 3 lub 4 lat, na koniec zwrot lub jednorazowa spłata pojazdu).

Podsumowanie
Volkswagen Passat jest jednym z kluczowych graczy w segmencie D, bo nie wykazuje słabych stron w żadnej z dziedzin. Owszem, nie przyspiesza bicia serca, ale też nie rozczarowuje i pozwala na sporą pewność prowadzenia. W testowanej wersji potrafi także zawstydzić swoimi osiągami wielu teoretycznych sportowców. Łączy więc oczekiwaną przez wielu elegancję z talentem w dziedzinach dynamiki jazdy.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Policja zatrzymała ciężarówkę przewożącą skradzioną Teslę w częściach

Jak stworzyć dobre ogłoszenie motoryzacyjne?