W ruchu drogowym trzeba być gotowym na wszystko. Ograniczone zaufanie jest koniecznością, by właściwie zareagować w nagłej sytuacji. Trudno jednak podejrzewać, że do wypadku „komunikacyjnego” dojdzie na… prywatnej posesji.
Okazuje się, że takie zdarzenia mają miejsce. Kolejne z nich wydarzyło się w Miami. Z niewiadomych przyczyn, kierowca japońskiego SUV-a jechał z bardzo wysoką prędkością i stracił panowanie. W wyniku tego wypadł z drogi, zmiótł płot ogradzający czyjąś nieruchomość, „przeleciał” przez basen i wypadł z drugiej strony ogrodzenia.
Niezwykłe szczęście, że nikt z domowników nie znajdował się wtedy na podwórku. Mogłoby dojść do prawdziwej tragedii. Co ciekawe, to nie pierwsze takie zdarzenie w tamtej okolicy. Być może dzięki nagłośnieniu przez media, uda się stworzyć w końcu skuteczne zabezpieczenie. Zobaczcie, jak to wyglądało: