Urzędnicy wyższego szczebla mogą korzystać z wielu dobrodziejstw. Niektórzy z nich mają do dyspozycji samochody służbowe. Nie inaczej jest w przypadku prezesa Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
W rozpisanym ostatnio przetargu na jego nową limuzynę można dostrzec bardzo ciekawe wymagania, wśród których znajdują się m.in.: sensor deszczu, tylne rolety, przyciemniane, dźwiękochłonne szyby czy oświetlenie wokół drzwi. Nie może również zabraknąć napędu na obie osie, poduszki kolanowej kierowcy, asystentów martwego pola i pasa ruchu, regulacji odcinka lędźwiowego foteli oraz 6-biegowej przekładni.
Samochód ma być wzięty w leasing na okres 35 miesięcy z możliwością późniejszego wykupu. Do tych informacji dotarł portal wp.pl. Nie badałem sprawy i nie sprawdzałem dokładnie rynkowych ofert, ale wydaje się, że takie wymogi ograniczą liczbę potencjalnych modeli do minimum. Szczególnie te podświetlenia…
Inspektorat tłumaczy, że w tym przypadku samochód stanowi podstawowe narzędzie pracy, które musi dotrzeć do 255 jednostek oraz 13 oddziałów, dlatego musi spełniać powyższe warunki. Co ciekawe, mają nim także jeździć inni pracownicy, gdy tylko będą tego wymagały ich obowiązki służbowe. Pożyjemy, zobaczymy…