Choć wielu uważa, że kluczowym modelem Subaru jest Impreza, ja zawsze najbardziej lubiłem Legacy. Japoński przedstawiciel segmentu D nie był nigdy tak popularny, jak rodzimi konkurenci, ale miał swój charakter, dlatego wyróżniał się na tle pozostałych modeli.
Subaru Legacy – karoseria
Najbardziej przypadła mi do gustu czwarta generacja. Teraz Subaru prezentuje kolejne, już siódme wcielenie swojego flagowego sedana. Pod względem stylistycznym trudno mówić o wyrazistości. Aktualny nurt designu marki jest raczej powściągliwy i nie przykuwa uwagi niczym szczególnym. Sylwetka jest jednak spójna i trudno przyczepić się do któregokolwiek elementu karoserii.
Subaru Legacy – wnętrze
Z kolei wnętrze jest znacznie ciekawsze. Na konsoli centralnej znajdziemy wyraźnie pochylony, pionowo umieszczony ekran dotykowy (11,6 cala), który znalazł się pomiędzy dyszami nawiewu. Zegary pozostały natomiast analogowe. Już na zdjęciach można dostrzec fajne wykończenie, którego dowodem mogą być staranne przeszycia – zarówno na kokpicie, jak i panelach drzwiowych. Pod względem przestronności, Legacy powinno należeć do klasowej średniej. Bagażnik ma jednak tylko 427 litrów.
Subaru Legacy – silniki
Auto będzie dostępne z dwiema benzynowymi jednostkami napędowymi. Pierwsza z nich to 2,5-litrowy bokser generujący 182 KM i 238 Nm. W takiej konfiguracji Legacy osiąga setkę w 8,4 sekundy. Drugą propozycją jest 2,4-litrowy silnik z doładowaniem oferujący 260 KM i 375 Nm. W tym przypadku rozpędzimy się do 100 km/h w 6,1 sekundy. Moc trafia na wszystkie cztery koła za pośrednictwem bezstopniowej przekładni Lineartronic.