Przyszłość motoryzacji staje się teraźniejszością. Samochody elektryczne zdobywają zainteresowanie coraz większej liczby klientów, czego przykładem może być Tesla.
Wraz z tym producentem popularyzowany jest system autonomicznej jazdy. Czy jest to rozwiązanie, które daje możliwość pełnego braku zaangażowania w prowadzeniu samochodu? Nie. Pamiętajmy, że czujniki mogą nie wykryć linii lub opóźnić swoje działanie w nieprzewidywalnej sytuacji, dlatego kontrola kierowcy jest konieczna, by móc zminimalizować ryzyko.
Niektórzy jednak lekceważą ten fakt i urządzają sobie… drzemkę. Między odwagą a głupotą jest cienka granica i nie warto jej przekraczać. Pełne zaufanie do takiego urządzenia stanowi duże ryzyko i władze amerykańskiej marki zalecają, by nie zachowywać się w ten sposób.
Some guy literally asleep at the wheel on the Mass Pike (great place for it).
Teslas are sick, I guess? pic.twitter.com/ARSpj1rbVn
— Dakota Randall (@DakRandall) September 8, 2019