Seat powoli wraca do gry. Nowy rozdział w historii marki otworzył Leon trzeciej generacji. Od niedawna hiszpański przedstawiciel segmentu C jest dostępny także w wersji kombi. Czy ta odmiana nadwoziowa ma szansę w walce o europejskiego klienta z bardziej doświadczoną konkurencją?
Karoseria
Leon jest bez wątpienia jednym z najatrakcyjniejszych samochodów w swoim segmencie. Co ciekawe, odmiana ST wygląda równie dobrze, co hatchback ? zarówno ten 5- jak i 3-drzwiowy. Piękna linia, skromna ilość przetłoczeń, ostre rysy. Tak, kompaktowy ?Hiszpan? może się podobać. I podoba praktycznie każdemu, kto zwróci na niego uwagę. Testowany egzemplarz może się pochwalić nie tylko ciekawą stylistyką, ale także bardzo ładnymi felgami aluminiowymi, które skutecznie dopełniają jego sylwetkę. Jest jeszcze coś. Kolor. Choć to sprawa drugorzędna, warto dodać, że barwa przypominająca wody Jezior Plitwickich pasuje do tego auta idealnie!
Wnętrze
We wnętrzu trudno się czymkolwiek zachwycać. Jest poprawnie, ergonomicznie i? uspokajająco. Materiały wykończeniowe są niezłe, podobnie jak ich spasowanie. W porównaniu do poprzedniej generacji? nie ma porównania. Faktura kokpitu jest, według mnie, zbyt spokojna. Nie pasuje do sportowej sylwetki Leona, choć poza brakiem polotu, trudno jej cokolwiek zarzucić. Wszystko jest tam gdzie być powinno i każdy poradzi sobie z obsługą podstawowych funkcji. Szkoda jedynie, że Seat nie otrzymał większego ekranu dotykowego, którego nie brakuje na listach wyposażenia dodatkowego w Octavii i Golfie.
Fotele? Są. I to całkiem niezłe. Zostały bardzo dobrze wyprofilowane, dzięki czemu każdy będzie się czuł na nich wygodnie ? bez względu na gabaryty. Zakres regulacji jest spory, aczkolwiek w każdej konfiguracji siedzi się dość wysoko, co spodoba się zwolennikom dobrej widoczności. Na tylnej kanapie jest wystarczająco dużo miejsca dla dwóch rosłych osób. Zarówno siedzisko jak i oparcie ułożone są pod dobrym kątem.
Najważniejszą zaletą kombi jest oczywiście bagażnik. Ten w Leonie ST ma 587 litrów, których wykorzystanie ułatwiają regularne kształty i niski próg załadunku. Po rozłożeniu tylnych oparć przestrzeń załadunkowa wzrasta do 1470 litrów. Nie są to wartości rekordowe, ale w większości przypadków więcej niż w kompaktowych minivanach i SUV-ach, które często walczą o tego samego klienta.
Technologia
Rodzinne kombi? To musi być diesel! I tak też jest w tym przypadku. Pod maską testowanego egzemplarza znalazła się 2-litrowa jednostka z rodziny TDI generująca 184 KM i 380 Nm. Moc przekazywana jest na koła przednie za pośrednictwem 6-biegowej, dwusprzęgłowej skrzyni DSG. Tak skonfigurowany Leon ST potrafi rozmieniać setkę w 7,8 sekundy i rozpędzać się do 228 km/h. Jak na samochód, który ma być przede wszystkim praktyczny, osiągi są świetne. Tym bardziej że auto waży więcej niż część reprezentantów klasy średniej ? 1435 kg. Zużycie paliwa również nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Średnia z całego testu na dystansie 1000 km pokonanych w mieszanych warunkach wyniosła dokładnie 6,8 litra. To nieco więcej niż podaje producent, ale rezultat ten można i tak uznać za dobry.
Wrażenia z jazdy
Prowadzenie Leona ST to przyjemne doświadczenie. Auto zachowuje się wystarczająco stabilnie zarówno na prostej, jak i w ciasnych zakrętach. Zawieszenie zostało więc przyzwoicie zestrojone. Dobre właściwości jezdne to także zasługa precyzyjnego układu kierowniczego, który zdradza pokrewieństwo z innymi kompaktami niemieckiego koncernu. Warto zaznaczyć, że auto zostało wyposażone w system Drive Profile, pozwalający na wybór odpowiedniego trybu jazdy za pomocą przycisku. Comfort, Sport, Eco, Individual ? każdy z tych wariantów wpływa na pracę układu kierowniczego, skrzyni biegów, silnika i zawieszenia. Co można zatem zarzucić temu atrakcyjnemu kombi? Przede wszystkim przeciętne wyciszenie. Przy autostradowych prędkościach w kabinie jest trochę za głośno. . Z kolei skrzynia DSG zachowuje się naprawdę perfekcyjnie, wręcz rozleniwiająco. W tego typu aucie warto się na nią zdecydować. A silnik? Dynamiczny, choć przy wyższych wartościach prędkościomierza wyraźnie traci wigor. Pamiętajmy jednak, że nie jest to auto rajdowe?
Mimo dobrej, odrobinę sportowej charakterystyki podwozia, praktyczny Seat jest wystarczająco komfortowy. Oczywiście, mogłoby być jeszcze bardziej ?na miękko?, jednakże inżynierowie musieli znaleźć odpowiedni kompromis między wygodą a bezpieczeństwem. No właśnie, bezpieczeństwo. W maksymalnym zabezpieczaniu podróżnych pomagają nie tylko poduszki powietrzne i podstawowe systemy, ale także aktywny tempomat, asystent pasa ruchu i czujniki monitorujące odległość od jadącego przed nami samochodu.
Okiem przedsiębiorcy
Seaty nie należą do najtańszych samochodów na rynku. I trudno się temu dziwić. Skrywają bowiem technologię Volkswagena w atrakcyjnym opakowaniu. Leon ST 2.0 TDI DSG z topowym wyposażeniem FR to wydatek co najmniej 114 600 zł. Kilka dodatków i cena podskoczy do 130 000 zł. Dealerzy hiszpańskiej marki proponują jednak często spore rabaty i pakiety promocyjne, dlatego warto śledzić aktualne oferty.
Zakup auta można sfinalizować za pośrednictwem kredytu. W ofercie są obecnie dwa warianty: Kredyt 5,99% (okres kredytowania 12-84 miesiące, wkład własny od 10%, raty miesięczne ustalane indywidualnie, oprocentowanie 5,99%, prowizja bankowa 5%) i AutoKredyt (okres kredytowania 36 albo 48 miesięcy, wkład własny od 0% wartości auta, oprocentowanie 5,99 lub 6,33%, prowizja bakowa 5%).
Podsumowanie
Seat Leon to praktyczne kombi o niebanalnej stylistyce i dobrych właściwościach jezdnych. Z mocnym silnikiem TDI i skrzynią DSG jest bardzo dobrą propozycją dla osób szukających rodzinnego samochodu, który nie musi udawać ?terenówki?. Cena przekraczająca 114 tysięcy złotych nie jest zbyt okazyjna, ale pamiętajmy, że zawsze można zdecydować się na słabszy, 150-konny wariant z niższym poziomem wyposażenia, który jest zdecydowanie rozsądniej skalkulowany.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński