w ,

Renault Scenic Energy TCe 130 Bose – Rodzinna transformacja

Stworzenie auta rodzinnego to dziś trudna sztuka. Zwykłe minivany, które najlepiej spełniają tę rolę, przestają być obiektami zainteresowania klientów. Powód? Moda na SUV-y i crossovery. Renault postanowiło więc zmodyfikować wizerunek Scenica w taki sposób, by mógł wciąż walczyć o nowych nabywców. Czy był to dobry krok?

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_2

Karoseria
Pod względem stylistycznym nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Scenic trzeciej generacji stał się znacznie atrakcyjniejszy. Wyraźnie opadająca linia dachu, nietypowe kształty przeszkleń bocznych i dodatkowe osłony tworzą naprawdę ciekawy obrazek. Nie bez znaczenia są także 20-calowe felgi i delikatnie zwiększony prześwit. Jeśli dorzucimy do tego złoty lakier połączony z czarnymi uzupełnieniami, to powstaje nam… całkiem interesujący crossover. I o to właśnie chodziło.

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_3

Wnętrze
Nowoczesność można wyczuć również w środku. Kokpit ma styl znany z najnowszych modeli francuskiej marki. Konsola centralna to tak naprawdę umieszczony pionowo ekran multimedialny i niewielki panel klimatyzacji. Warto zaznaczyć, że oba te elementy ze sobą współpracują. Jeśli chodzi o obsługę, nie mam zastrzeżeń. System multimedialny ma naprawdę czytelny interfejs i szybko reaguje na dotyk. Mimo długiej listy funkcji, wszystko można łatwo opanować i nie jest do tego potrzebna instrukcja producenta.

Warto zwrócić uwagę na jakość i detale. Renault naprawdę się postarało. Znaczna część tworzyw jest miękka i starannie spasowana. Cieszą także wstawki z aluminium i jasne obszycia, które ożywiają cały projekt. Dobrym pomysłem było także zamontowanie drążka zmiany biegów nieco wyżej – bardzo wygodne. Z kolei zegary mogą mieć jeden z kilku motywów – należy przy tym zaznaczyć, że każdy jest czytelny i wybór ogranicza się raczej do gustu.

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_8

Przednie fotele oferują natomiast znacznie więcej, niż można było się spodziewać. Mają duży zakres regulacji, są starannie wykończone i dobrze wyprofilowane. Ale to nie wszystko. Posiadają też funkcje podgrzewania i masażu. Ten drugi jest na tyle rozbudowany, że można wybierać rodzaj, tempo i siłę. A jak jest w drugim rzędzie? Znajdziemy tu trzy indywidualne fotele, których siedziska można przesuwać, a oparcia – pochylać. Miejsca nie jest tu jednak zbyt dużo i raczej zrezygnowałbym z dodatkowych stolików, które przeszkadzają nieco kończynom dolnym.

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_9

Jak zwykle, opowieść o wnętrzu kończymy… w bagażniku. W standardowej konfiguracji oferuje podróżnym 506/572 litry (w zależności od ustawienia drugiego rzędu). Pod podłogową znajdziemy zestaw naprawczy. Na pochwałę zasługują regularne kształty, naprawdę szeroki otwór i nisko poprowadzona krawędź dolna, która ułatwia wkładanie cięższych rzeczy.

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_10

Technologia
Stosunkowo duży, rodzinny samochód z niewielkim benzyniakiem pod maską? A i owszem… Sercem prezentowanego Renault jest 1,2-litrowy silnik TCe wspierany przez turbinę, który generuje 130 KM (przy 5500 obr./min.) i 190 Nm (przy 2000 obr./min.). Jego cały potencjał trafia na oś przednią za pośrednictwem 6-biegowej przekładni manualnej. Osiągi Scenica może nie imponują, ale nie budzą też szczególnych obaw. Sprint do pierwszej setki zajmuje bowiem 11,4 sekundy, a przyspieszanie kończy się przy 190 km/h. W rodzinnym aucie lepsze rezultaty nie są potrzebne. A jak wypada zużycie paliwa? Tu wszystko zależy od prawej nogi kierowcy i… siły charakteru. Spokojna i rozsądna jazda w cyklu mieszanym umożliwi uzyskanie średniej na poziomie niecałych 7 litrów. Deptanie „gazu” będzie wiązało się natomiast z 9 litrami.

Wrażenia z jazdy
Scenic nie prowadzi się, jak typowy minivan czy nawet crossover. Auto jest naprawdę zwarte i całkiem nieźle radzi sobie z zakrętami. Co równie istotne, zawieszenie utrzymuje nadwozie „w pionie” i nie pozwala na przesadne przechyły karoserii. Układ kierowniczy? Precyzyjny. Czy jednak można mówić o francuskim komforcie? Jasne, że nie – 20-calowe felgi mają w tym swój udział. Aczkolwiek tłumienie nierówności i tak trzeba uznać za przyzwoite.

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_13

Auto wyposażono w system umożliwiający wybór jednego z pięciu trybów jazdy: Comfort, Eco, Neutral, Perso i Sport. Dostosowuje on pracę poszczególnych podzespołów i pozwala na dobranie odpowiedniego zestawienia do panujących warunków. Z doświadczenia wiem, że najczęściej wykorzystywanymi wariantami będą ekonomiczny i komfortowy, co oczywiście dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem.

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_14

Zespół napędowy zadowoli osoby, które szukają kompromisu pomiędzy spalaniem a dynamiką. Kultura pracy jednostki zasługuje na pochwały, podobnie jak praca 6-biegowej skrzyni manualnej. Warto dodać, że została ona odpowiednio zestopniowana. Istotne jest także wyciszenie przedziału pasażerskiego, które umożliwia swobodną konwersację przy prędkościach autostradowych.

Okiem przedsiębiorcy
Za bazowy egzemplarz tego modelu trzeba zapłacić 76 000 zł. W tej cenie klient otrzymuje wersję Life, 115-konny silnik benzynowy i 6-biegowy manual. Testowana sztuka, która ma 130-konnego benzyniaka, tę samą skrzynię i topowe wyposażenie (Bose) to natomiast koszt 98 900 zł. Nie jest to mało, ale konkurencja bywa jeszcze droższa.

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_18

Warunki finansowania Renault obejmują trzy podstawowe oferty. Pierwszą z nich jest kredyt z umową na okres do nawet 96 miesięcy. Druga to leasing od 24 do 60 miesięcy z opłatą wstępną od 0%. Ostatnim rozwiązaniem jest najem długoterminowy, który staje się coraz popularniejszy ze względu na najwygodniejszą formę użytkowania.

renault_scenic_energy_tce_130_bose_test_17

Podsumowanie
Przemiana rodzinnego minivana w crossovera wyszła na dobre. Scenic zachował granice praktyczności, a zyskał indywidualny styl i bogate wyposażenie. Powinien więc zainteresować osoby, które nie mają zamiaru rezygnować z wszechstronności, ale równocześnie chcą nadążać za panującymi trendami.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Urwany dach przyczepy spada pod koła motocykla (Video)

Audi S3 Cabriolet ABT