w ,

Renault Kadjar Energy dCi 130 4×4 Bose – Qashqai po francusku

Renault postanowiło skorzystać z braterskich relacji z Nissanem i na podzespołach Qashqaia stworzyło własny model. I oto jest, Kadjar, czyli francuski, nieco większy bliźniak japońskiego bestsellera. Czy on też odniesie tak duży sukces? Czy przyciągnie do salonów równie dużą liczbę klientów? Czas pokaże.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_2

Karoseria
Według mnie Kadjar prezentuje się znacznie lepiej od Qashqaia. Dodam, że z każdej strony z osobna i jako całość. Co więcej, jest od niego o 72 mm dłuższy (mierzy 4449 mm). Przód z charakterystycznym grillem, w którym umieszczono logo, obłym zderzakiem i dużymi reflektorami wygląda jak… smoczek, który nie ma wobec Ciebie złych intencji. Z kolei profil auta emanuje masywnością dzięki wyraźnie narysowanym nadkolom i dodatkowym osłonom drzwi. Z tyłu dominują natomiast lampy o nowoczesnym kształcie, szeroka klapa bagażnika i lotka nad szybą. Za design należy się naprawdę mocna piątka.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_3

Wnętrze
Na pierwszy rzut oka wnętrze wygląda równie dobrze. Ładny kokpit, czytelna konsola centralna i nowoczesny zestaw wskaźników przed wygodną kierownicą. Drugi rzut oka i jeszcze lepiej, co jest zasługą bogatego wyposażenia z dotykowym ekranem multimedialnym na czele. Potem jednak dostrzegłem problem ze spasowaniem. Plastiki, choć ich jakość nie budzi zastrzeżeń, są po prostu bardzo źle spasowane. Tunel środkowy? Skrzypi. Dysze nawiewów? Skrzypią. Daszek nad zegarami? Skrzypi. Uchwyty w drzwiach? Skrzypią… Ktoś tu ewidentnie dał… zbyt wiele do powiedzenia księgowym. Jest też druga teoria. Testowany Kadjar to egzemplarz przedprodukcyjny, dlatego mógł, delikatnie pisząc, nie być idealny, co też zdradzały multimedia, które nie zawsze chciały się włączyć.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_4

Na tym pastwienie się kończy. Fotele są bardzo wygodne i świetnie wyprofilowane. Co równie istotne, nie ma problemów z dobraniem odpowiedniej pozycji za kierownicą – duży plus za zakres regulacji. Z tyłu miejsca jest pod dostatkiem – i na głowy, i na nogi. Podróż w trzy osoby nie stanowi nawet najmniejszego zagrożenia dla reakcji żołądków, ale nie jest tajemnicą, że znacznie wygodniej będzie tu we dwójkę. A najlepiej we dwoje…

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_5

Bagażnik to ukłon w stronę praktyczności i pomysłowości. Ma podwójną podłogę, co pozwala na „ukrycie” delikatnych przedmiotów. Nie zabrakło także bocznych wnęk, w których możemy umieścić np. dwulitrową butelkę. Nie bez znaczenia są również nisko umieszczony próg i szeroki otwór ułatwiające załadunek większych przedmiotów. Standardowa pojemność? 472 litry, które pozwolą na wakacyjną podróż. Warto dodać, że za pomocą dwóch umieszczonych po bokach dźwigni można złożyć tylne oparcia i powiększyć wolną przestrzeń do 1478 litrów. Bardzo wygodne rozwiązanie.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_6

Technologia
Los chciał, by w moje ręce trafiła karta do sztuki z przyzwoitym dieslem pod maską. To 1,6-litrowy motor z rodziny Energy dCi generujący 130 KM (przy 4000 obr./min.) i 320 Nm (przy 1750 obr./min.). Współpracuje on z sześciobiegowym manualem, którzy przekazuje siłę napędową na wszystkie cztery koła. Dzięki temu zespołowi ważący 1536 kg Kadjar osiąga setkę w 10,5 sekundy i rozpędza się do 190 km/h. To bardzo przyzwoite rezultaty jak na te gabaryty. Miłym zaskoczeniem jest też skromny apetyt jednostki. Średnie zużycie z całego testu (cykl mieszany, 950 km) wyniosło 6,4 litra. To oczywiście więcej niż oficjalne pomiary producenta, ale i tak dużo lepiej niż większość konkurentów z podobnymi silnikami.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_7

Wrażenia z jazdy
Pod względem właściwości jezdnych widać, że to dopracowana konstrukcja. Auto ma precyzyjny układ kierowniczy, dzięki któremu łatwo wyczuć zachowanie podwozia. Owszem, podczas gwałtownego manewrowania karoseria przechyla się na boki, ale wszystko dzieje się w granicach pełnego bezpieczeństwa, dlatego przyczepiać się nie sposób, tym bardziej że prześwit nie należy do „miejskich”.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_8

W mieście można natomiast docenić dobre wyciszenie, które potrafi odseparować podróżnych od otoczenia. Świetna widoczność na wszystkie strony też ma znaczenie, szczególnie podczas manewrowania na zatłoczonych parkingach. A co z zawieszeniem? Dobre, choć nie bez wad. Nieźle pokonuje nierówności, ale na większych dziurach potrafi dość głośno poinformować o swojej pracy.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_9

Jeśli chodzi o zespół napędowy to w praktyce trudno mu cokolwiek zarzucić. Silnik szybko „wspina” się na odpowiednie obroty, ma dobry moment i wyprzedzanie nie stanowi najmniejszego kłopotu. Na pochwałę zasługuje także precyzyjna przekładnia, która wraz z jednostką tworzy dobry duet. Do kompletu dochodzi napęd 4WD. Nie jest to samochód do off-roadu, ale zjazd z asfaltu jest jak najbardziej możliwy. Warto jednak zaznaczyć, że napędzanie obu osi przyda się przede wszystkim na śliskich nawierzchniach, by zwiększyć bezpieczeństwo jazdy.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_10

Okiem przedsiębiorcy
Aby Kadjar nie podbierał klientów Qashqaiowi, ma nieco większe gabaryty, przez co plasuje się go trochę wyżej niż japońskiego bliźniaka. Na szczęście nie widać tego po cenniku. Za podstawowy egzemplarz trzeba zapłacić 75 500 zł. Sztuka ze 130-konnym dieslem i napędem na obie osie to wydatek co najmniej 102 900 zł. Na szczycie cennika jest… egzemplarz testowy w wersji Bose. Cena? 119 900 zł.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_11

Usługi finansowe francuskiej marki obejmują oczywiście kredyt. Większość warunków ustala się indywidualnie z klientem w konkretnej sytuacji, jednakże warto zaznaczyć, że umowa może trwać nawet do 96 miesięcy. Leasing to natomiast wpłata wstępna od 0%, okres umowy od 24 do 60 miesięcy i równe, miesięczne raty. Oferta Renault obejmuje także najem długo terminowy, który jest nieco droższym, ale wygodniejszym dla klientów rozwiązaniem.

renault_kadjar_energy_dci_130_4x4_bose_test_12

Podsumowanie
Kadjar to udana wariacja na temat Qashqaia. Dobrze wygląda, dobrze jeździ i jego ceny nie przyprawiają o zawrót głowy. Mam nadzieję, że wyraźne problemy ze spasowaniem dotyczą tylko egzemplarzy przedprodukcyjnych. Jeśli jednak nie to przydałby się szybki lifting, który uwolniłby to fajne auto od drobnej, ale jednak drażniącej wady.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

3 komentarze

Dodaj odpowiedź
  1. Rozumiem, że producenci płacą za takie artykuły ale ten aż cieknie wazeliną i podziękowaniem za datki… nie dałoby się jakoś normalniej napisać, że to sensowny samochód???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dakar 2016: Peugeot 2008 DKR dominuje po 4 etapach

Fiat 500X 1.6 e-Torq Lounge vs. Jeep Renegade 2.0 Multijet 4×4 Limited – Bliźnięta inaczej, czyli piękny i bestia