BMW Performance Center ze swoim kierowcą, Johanem Schwartzem na czele (i za kierownicą) pobiło dotychczasowy rekord Guinnessa w jeździe w ciągłym drifcie. Dzięki temu wyczynowi firma uzbierała 20 000 dolarów na cele charytatywne.
Na torze w Karolinie Północnej Schwartz zasiadł za kierownicą 560-konnego BMW M5. Po mokrej nawierzchni toru o długości 256 metrów przez 82,5 km białe BMW z gracją mknęło ?bokiem?.
Zastanawiam się, czy było to ciekawe widowisko. Jeśli nie, to kto znudził się pierwszy: widz czy kierowca…?
Autor: Miłosz Bagiński-Żyta
Źródło: Carscoops