Awaria samochodu to nic przyjemnego. Szczególnie wtedy, gdy dojdzie do niej w podróży, a nie na prywatnej posesji.
Czasem nie ma bowiem możliwości, by zatrzymać samochód w bezpiecznym miejscu. W takich sytuacjach trzeba zjechać maksymalnie w prawo, odpowiednio oznaczyć miejsce i… mieć oczy dookoła głowy. Ten mężczyzna miał dużo szczęścia…
Po pierwsze, zauważył go policjant, który postanowił sprawdzić, co się dzieje. Po drugie, pobocze było bardzo duże – droga biegła nad wybrzeżem, dlatego wzdłuż odcinka stworzone zostały zatoczki. Po trzecie, samochód który wpadł w poślizg minął nieświadomego człowieka o niecały metr. Gdyby doszło do uderzenia przy takiej prędkości, z pewnością moglibyśmy mówić o tragedii…