Wczoraj pokazywałem Wam materiał z kradzieży Jeepa, gdzie wykorzystano metodę „na walizkę”. Zyskuje ona coraz większą popularność wśród profesjonalnych złodziei z całego świata.
Tutaj jednak ktoś wykazał się znacznie większym kunsztem w swoim „fachu”. Ukradł bowiem transporter opancerzony prosto z bazy Gwardii Narodowej w Blackstone (Wirginia, Stany Zjednoczone). Trzeba przyznać, że to to dość oryginalna mieszanka odwagi i głupoty.
Zastanawia też to, jak udało mu się uruchomić pojazd i opuścić bazę bez przeszkód… Policyjny pościg odbywał się między innymi na ruchliwych ulicach Richmond, ale jakimś cudem nie doszło do żadnej kolizji, potrącenia czy uszczerbku na zdrowiu niewinnych osób. Spora w tym pewnie zasługa braku uzbrojenia maszyny. Zobaczcie nagranie świadka tego nietypowego zdarzenia: