Zapowiedzi tego auta sięgały głęboko wstecz i już zaczynało się robić nudno. Na szczęście do sieci trafiły wczoraj oficjalne zdjęć. Oto Taycan w pełnej okazałości!
Pod względem stylistycznym wygląda niczym koncept zapowiadający przyszłą generację Panamery, tyle że dopuszczoną już do ruchu… To oczywiście duża zaleta. Sylwetka prezentuje się bardzo lekko, mimo znacznych gabarytów. W oczy rzucają się przednie reflektory skrywające się pod maską i tylne lampy złączone listwą ledową przypominające do złudzenia 911-tkę.
Wnętrze zostało zaprojektowane w stylu high-tech, co oczywiście nikogo nie powinno dziwić. Kokpit dysponuje trzema ekranami, które odpowiadają za cyfrowe wskaźniki, multimedia i klimatyzację. W kabinie znajdziemy także cztery indywidualne fotele.
Taycan będzie dostępny w dwóch wersjach: Turbo i Turbo S. Obie oferują standardowo 625 KM. Dzięki funkcji Overboost, potencjał tej pierwszej rośnie jednak do 680 KM i 850 Nm, a drugiej – do 762 KM i 1049 Nm. To sprawia, że podstawowy wariant osiąga pierwszą setkę w 3,2 sekundy, a mocniejszy potrzebuje zaledwie 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna w obu przypadkach wynosi 260 km/h. Istotny wydaje się również zasięg. Według norm WLTP, Turbo pozwala na pokonanie 450 km, a Turbo S może przejechać 412 km. Przy użyciu szybkich ładowarek, napełnianie akumulatorów do 80% może trwać od 22 do 36 minut.
Zarówno konfigurator tego modelu, jak i jego ceny są dostępne na polskiej stronie Porsche. Auto kosztuje ponad
650 tysięcy złotych w podstawowej konfiguracji.