Samochody elektryczne nie przyspieszają bicia serca, choć trzeba przyznać, że są wyjątki od tej reguły.
Wśród nich prym wiedzie Tesla, czyli amerykańska marka Elona Muska. Modele tego producenta całkiem nieźle wyglądają, mają futurystyczne wnętrza i… potężną moc. Przekonał się o tym kierowca małego Porsche (model Cayman), który próbował nadążyć za amerykańskim elektrykiem, gdy ten ruszył spod świateł. W Tesli maksymalny moment dostępny jest jednak od startu, więc wykorzystanie pełnego potencjału następuje błyskawicznie. Cayman nie miał więc większych szans. Poza tym, jego kierowca nie opanował mocy kierowanej na tylną oś i zaliczył… tzw. bączka. No cóż, elektryczna przyszłość motoryzacji staje się faktem… Zobaczcie nagranie:
https://www.youtube.com/watch?v=6n4_EMGdRZg&feature=youtu.be