Wypadki z udziałem paralotni bardzo często mają związek z liniami wysokiego napięcia. Tym razem było inaczej.
Zacznijmy od tego, że prezentowana konstrukcja to SKYRUNNER. Upraszczając jego opis, jest to buggy, a więc lekki pojazd terenowy wyposażony w śmigło, które po połączeniu z odpowiednim skrzydłem pozwala na latanie. To oznacza, że mamy do czynienia z maszyną drogową i jednostką powietrzną jednocześnie. Warto dodać, że najtańszy wariant kosztuje 139 tysięcy dolarów.
Pewne małżeństwo udało się na lot testowy. Start wymagał oczywiście rozpędu, dlatego wszystko miało miejsce na odpowiednio dużym polu. Gdy sprzęt uniósł się do góry, nic nie wskazywało na to, że za kilka sekund dojdzie do bardzo groźnego zdarzenia.
W pewnym momencie SKYRUNNER zbliżył się do zabudowań i z impetem uderzył w jedną ze ścian pobliskiej nieruchomości. Nie wiadomo co doprowadziło do takiego splotu zdarzeń. Być może był to błąd osoby sterującej, ale równie dobrze mógł to spowodować silny podmuch wiatru. Na szczęście para przeżyła i zderzenie, i upadek. Oboje doznali jednak poważnych obrażeń, dlatego mam nadzieję, że szybko wrócą do zdrowia.